Znak. Miesięcznik 621/2007. Duchowy atlas świata. Pożegnanie Ryszarda Kapuścińskiego
Dane szczegółowe: | |
Producent: | ZNAK |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 188 s. |
Data: | 2007-02-16 |
Opis książki:
Ten numer miał być prezentem na 75. urodziny Ryszarda Kapuścińskiego. "Duchowy atlas świata” – dyskusja zorganizowana w 60. rocznicę powstania "Znaku” – miał w Nim swojego patrona. Świadczą o tym głosy uczestników jubileuszowej debaty – Olgi Stanisławskiej, ks. Adama Bonieckiego, ks. Tomasza Węcławskiego i Adama Zagajewskiego – którzy powołują się na Autora Hebanu jako na nauczyciela planetarnej solidarności. Czynią to także komentujący czerwcową dyskusję.
Ci, dla których Kapuściński był niedoścignionym mistrzem w opisywaniu świata – Wojciech Jagielski, Wojciech Tochman i Jerzy Haszczyński – napisali o początkach swojej reporterskiej misji – i o tym, czego ich uczył. On tych głosów już nie przeczyta. Nie poprawiamy ich jednak, nie aktualizujemy – niech będą świadectwem tego, ile utraciliśmy.
Zaczynamy jednak od czegoś zupełnie innego: od komentarzy redaktorów miesięcznika i wydawnictwa Znak do niedoszłego ingresu arcybiskupa Stanisława Wielgusa i aktualnych problemów Kościoła w Polsce. Dobrze z nimi koresponduje też artykuł historyka Krzysztofa Jasiewicza na temat IPN-u i pracy z archiwaliami SB.
Polecamy również pierwszy odcinek nowej rubryki "Rzymskie obrazki” Michała Bardela, w której autor opowiadać będzie o codziennych zwyczajach starożytnych Rzymian.
FRAGMENT:
"Duchowy atlas świata” (fragment)
Z Olgą Stanisławską, ks. Adamem Bonieckim, ks. Tomaszem Węcławskim oraz Adamem Zagajewskim rozmawiają Krystyna Strączek i Łukasz Tischner
Wielu socjologów i filozofów religii mówi o tym, że dzisiaj następuje renesans religii jako sprawdzonych dróg docierania do sensu. Religia daje rękojmię istnienia sensu, a także określoną tożsamość. (To bywa czasem błogosławieństwem, a czasem przekleństwem, bo może rodzić postawy fundamentalistyczne.) Na przykład w Transylwanii mieszkają węgierscy górale czango, którzy ze względu na bardzo złe doświadczenia historyczne wolą o sobie mówić, iż są raczej katolikami aniżeli Węgrami, Rumunami, Mołdawianami… Tam tożsamość religijna jest tożsamością bezpieczną, nie naraża na szowinizm grożący ze strony tych, którzy chcieliby owych górali na siłę narodowo uświadamiać. Jakie są Państwa obserwacje w tym zakresie?
OLGA STANISŁAWSKA: Ten renesans jest na pewno zauważalny w krajach Europy Wschodniej czy na Bałkanach. Może dlatego, że tak straszliwie zawiodły tam inne sposoby określenia tożsamości. W Bośni księża i imamowie, z którymi rozmawiałam, są świadomi, że ludzie wracają do Meczetu czy Kościoła nie tyle z powodu religijnej konwersji, ile z potrzeby bycia w grupie, zamknięcia się w stosunkowo bezpiecznym świecie, ponieważ wszystkie instytucje państwa, w jakim żyli, zawiodły. Czy to zjawisko dobre czy złe? Trudno ocenić, bo przecież szukanie w religii poczucia bezpieczeństwa płynącego z przynależności do grupy, a nie poczucia bezpieczeństwa opartego na rzeczywistym poczuciu sensu, może prowadzić na manowce.
KS. ADAM BONIECKI MIC: Wszystko zależy od czasu i miejsca. Mogę jednak coś powiedzieć o renesansie religii na terenach postsowieckich, trochę czasu spędziłem bowiem w Kazachstanie i na Ukrainie. W Charkowie spotkałem się ze środowiskiem, które z ateizmu weszło w wiarę chrześcijańską – w tych ludziach był czysty zachwyt Chrystusem i Ewangelią. Nie wiem, co dzieje się tam dzisiaj, ale to, co wtedy zobaczyłem, było odrodzeniem prawdziwie religijnym, a nie szukaniem bezpieczeństwa w grupie.
Z zupełnie inną religijnością zetknąłem się w Brazylii. Dla ludzi, którzy nie mają żadnego ubezpieczenia, żadnej opieki lekarskiej, religia okazuje się często formą ucieczki. To właśnie takie osoby najczęściej pozyskują sekty. W naszej parafii, obejmującej głównie fawele, istniało kilkanaście różnych Kościołów i wspólnot religijnych; tuż obok nas stała świątynia, na której drzwiach napisano, że cudowne uzdrowienia odbywają się w każdą środę o godzinie 19. To było straszne! Wyobraźcie sobie Państwo: przychodzą ludzie udręczeni, pełni wiary, nadziei magicznej i ślepej, którą ci mistrzowie tak potrafią manipulować, że chorzy czują się uleczeni. Ktoś zrywa okulary, łamie je, krzyczy: "Odzyskałem wzrok!”. Potem wraca do domu i... dalej nie widzi. To jest religia ludzi uciśnionych, biednych, stłamszonych... Jednak kwitnie tam także dojrzałe chrześcijaństwo, które ma za sobą trudną lekcję konfrontacji z teologią wyzwolenia.
Brazylijczycy (niekoniecznie chrześcijanie) są bardzo religijni. Ich sposób celebrowania religii jest pełen radości: tańczą, śpiewają, wspólnie jedzą byka, którego zabili z okazji święta czy przyjazdu biskupa. To wspólnota ludzi biednych, którzy czują się jednocześnie kimś wyróżnionym – dziećmi Bożymi.
Jaka jest z kolei religijność we Włoszech? Tam mieszkałem najdłużej, bo aż siedemnaście lat. Na Włochów zawsze patrzyłem z pokorą – są przecież chrześcijanami tysiąc lat dłużej od nas. Czułem, że muszę przy nich siedzieć cicho, nawet gdy widzę, jak palą papierosy podczas papieskiej mszy (oczywiście na świeżym powietrzu, nie w Bazylice), jak klaszczą, gadają… nie mogłem się gorszyć, bo oni są "starsi”. Niemniej na postawy ludzi mocno oddziałuje nurt laicyzacji, modernizacji. A jednocześnie żyje tam "religijność magiczna”. Kilka razy na przykład proszono mnie, żebym poświęcił dom, bo w nim… straszy.
Czy w skali ogólnej można mówić zatem o odrodzeniu religii? Moim zdaniem, mamy do czynienia zarazem z upadkiem i odrodzeniem.
KS. TOMASZ WĘCŁAWSKI: Zapewne wielu z Państwa czytało Chwałę córy królewskiej Bruce’a Marshalla. Akcja tej książki rozpoczyna się przed pierwszą wojną światową, a kończy się po drugiej wojnie. I mniej więcej co parę lat ktoś się tam zastanawia, czy już następuje odrodzenie religijne, po czym stwierdza: wprawdzie takie oznaki były, ale odrodzenia nie ma.
Nawiążę do tego, o czym mówił ks. Adam Boniecki: poczucie, że wyruszamy ku czemuś nowemu, jednoczesne z poczuciem osłabienia i degeneracji, jest jak się zdaje w tej dziedzinie stanem permanentnym. Gdybyśmy bardzo chcieli, moglibyśmy – z socjologicznego punktu widzenia – udowodnić dowolną tezę (zresztą nie tylko na przykładzie chrześcijaństwa, ale w ogóle wszystkich religii). Znaleźlibyśmy bowiem dostatecznie dużą "próbkę” ludzi i społeczeństw, która by wykazała, że religia upada, i taką, która by dowiodła, że właśnie się odradza. Myślę zatem, że to nie najlepsza droga. Trzeba raczej postawić pytanie: Jeśli dokonuje się odrodzenie czy powrót do religii, to dlaczego tak się dzieje? Co o tym decyduje? Stosunkowo łatwo opisać sytuację w krajach postkomunistycznych, zwłaszcza w byłym ZSRR. Tam, mam wrażenie, o odrodzeniu religii decyduje odczuwana przez wielu autentyczność doświadczeń religijnych – wyjście z systemu fikcji i fałszu, gdy wszyscy wiedzieli, że nic albo niewiele jest tak, jak się mówi. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, iż religia, kiedy zaczyna być "organizowana” bardzo łatwo sama staje się fikcją. Jeśli traci kontakt ze swoim źródłem w konkrecie ludzkiego doświadczenia, może się stać samo-zaspokajającym się systemem, bardzo podobnym do totalitarnych fikcji.
Tu pojawia się pytanie, co jest decydujące. Według mnie, decyduje coś, co nazywam "podstawowym doświadczeniem”. Kiedy ks. Boniecki mówił o przeżyciach Brazylijczyków – o ich radości świętowania – pomyślałem: "To właśnie są ich podstawowe doświadczenia!”.
Więcej na łamach lutowego "Znaku”.
Książka "Znak. Miesięcznik 621/2007. Duchowy atlas świata. Pożegnanie Ryszarda Kapuścińskiego" - oprawa miękka - Wydawnictwo ZNAK.
Spis treści:
DUCHOWY ATLAS ŚWIATA. POŻEGNANIE RYSZARDA KAPUŚCIŃSKIEGO Numer 621 (luty 2007)
4. Od redakcji
DIAGNOZY
5. Ingres, którego nie było
Stefan Wilkanowicz, Danuta Skóra, Dorota Zańko, Krystyna Strączek, Michał Bardel, Henryk Woźniakowski, Karol Tarnowski, Łukasz Tischner, Wojciech Bonowicz
21. „Dzika” historia – „cywilizowana” współczesność
Krzysztof Jasiewicz
TEMAT MIESIĄCA
32. Europa a reszta świata
Janusz Tazbir
40. Duchowy atlas świata
Z Olgą Stanisławską, ks. Adamem Bonieckim, ks. Tomaszem Węcławskim oraz Adamem Zagajewskim rozmawiają Krystyna Strączek i Łukasz Tischner
59. O duchowym atlasie świata i zgubnych iluzjach filologa
Piotr Kłodkowski
67. Tożsamość, wspólnota i odpowiedzialność
Bartłomiej Dobroczyński
74. Duchowy atlas świata z szatanem w tle
Stefan Wilkanowicz
POŻEGNANIE RYSZARDA KAPUŚCIŃSKIEGO
81. Miejsce Kapuścińskiego
Krystyna Strączek
91. Mistrz mojego rzemiosła
Wojciech Jagielski, Wojciech Tochman, Jerzy Haszczyński
101. Inspiracje
TEMATY I REFLEKSJE
102. O dwuznaczności szczęścia, granicach dyskursu i wykroczeniu poza człowieczeństwo
Z Robertem Spaemannem rozmawia Steffen Huber
O RÓŻNYCH GODZINACH
119. * * *
Halina Bortnowska
RZYMSKIE OBRAZKI
127. Gusta Apicjusza, czyli o rzymskich kulinariach
Michał Bardel
ZDARZENIA – KSIĄŻKI – LUDZIE
136. Stańcie się jak dzieci! O twórczości filmowej Andrieja Tarkowskiego
Rafał Rutkowski
153. W zwierciadle Kanibala
Ewa Łukaszyk
158. Polski kształt spotkania z Innym
Henryk Siewierski
164. Judaizm otwarty na religie narodów
Piotr Sikora
SPOŁECZEŃSTWO NIEOBOJĘTNYCH
170. Nie-pamięć
Krystyna Ryczaj-Marchewczyk
173. REKOMENDACJE
RUBRYKA MŁODYCH „ROK 1984”
177. Próba mikrofonu
178. Strachy w bagażu ewolucji
Michał Godzic
180. Lęk – napięcie – ból
Z prof. Ryszardem Porębą o lękach matki związanych z narodzinami dziecka i z dr Urszulą Markowską o lękach ojców rozmawia Sabina Praski
184. Morfologia strachu
Marcin Darmas
186. Kobieta odważna
Sabina Praski