Wobec Wyspiańskiego
Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | Wydawnictwo ASP Kraków |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 115 s. |
Wymiar: | 210x290 mm |
EAN: | 9788387651619 |
ISBN: | 83-87651-61-3 |
Data: | 2005-12-02 |
Opis książki:
Stanisław Rodziński: Im pełniej rozpłonie jednostka, im szerszy krąg przepali żarem dookoła - tym wyżej wybiegnie, tym więcej porwie za sobąw świat wartości pozadoczesnych, metafizycznych, nieprzemijających..." — tak kończy swe pasjonujące studium o Stanisławie Wyspiańskim Tadeusz Makowiecki, autor wydanej w roku 1935 książki Poeta-Malarz.
To zdanie, napisane językiem zbyt może — jak na swój czas — archaizującym, zdaje się nieustannie znajdować potwierdzenie.
Mijają lata, a lektura i interpretacje teatralne oraz filmowe dramatów Wyspiańskiego są swoistym egzaminem intelektualnego i twórczego spełnienia reżyserów różnych pokoleń.
Mijają lata, a witraże Wyspiańskiego, te zrealizowane i te, które pozostały jedynie w formie kartonów, nie tracą nic z wewnętrznego żaru, i — będąc dokumentem swego czasu, a także tego czasu znakiem w kolorze, rysunku i klimacie — nadal inspirujaj nie stały się reliktem zmiennych nastrojów Młodej Polski.
Mijają lata, a z rysunkowego autoportretu powstałego w roku 1907 niezmiennie patrzy na nas dużymi oczami człowiek wychudły, z bezładnie rozwichrzonymi, skręconymi włosami, i wąsami opadającymi na usta, sięgającymi brody. Ten sam człowiek, który w pastelowym autoportrecie z roku 1894 przypomina słowiańskiego herosa o błękitnych oczach, rudym zaroście i promieniejącej twarzy.
Pierwszy choćby cytat wzięty z Wesela: "...a to Polska właśnie" jest wciąż aktualnym powiedzeniem. Przypominamy go w najlepszych i najgorszych chwilach naszej historii; przypominamy go, gdy w Polsce jest szaro i smutno, ale też wtedy, gdy rodacy niespodziewanie zaskakują nas — wbrew obiegowemu "mądry Polak po szkodzie". Tak właśnie zatytułowano cykl wydawniczy obejmujący monografie wielkich postaci naszej kultury, wielkie zjawiska życia politycznego, sylwetki niezapomnianych twórców.
Jak więc zmierzyć się z Wyspiańskim?
Jak dzisiaj wskazać na swe prywatne związki z tym myśleniem, przeżywaniem, z tą wizją i wyobraźnią?
Jak oddać własnątwórczościącześć artyście, który w swym krótkim życiu zdążył zrobić tak wiele; artyście, który — będąc nieodrodnym dzieckiem swej epoki - stał się i pozostał wizjonerem losów polskich i losu Polski?
A przecież w tym krótkim życiu była i praca pedagogiczna w krakowskiej ASP, do której Fałat powołał swych przyjaciół i rówieśników, pragnąc uczynić z gmachu przy placu Matejki nie tylko Akademię Sztuk Pięknych, ale — by użyć języka współczesnego — miejsce kultywowania narodowej tożsamości.
Nie bardzo wiemy, jakim pedagogiem był docent Stanisław Wyspiański. Jedno wiemy na pewno: jest to jeden z najznakomitszych etatów nauczycielskich w naszej historii.
Tak więc nauczyciele ASP przełomu wieków składająswymi obrazami hołd Wyspiańskiemu.
Czy jest to w ogóle możliwe?
Czy uda nam się zmierzyć z żarem i metafizyką autora Wesela, projektów wawelskich witraży, delikatnych pasteli z portretami dzieci, z ostatnim ołówkowym portretem?
Jesteśmy więc świadkami ryzykownego przedsięwzięcia.
Pisząc te słowa w marcu 2000 roku, z niepokojem, ale i radością, myślę o nieuchronnym zderzeniu dzieł Stanisława Wyspiańskiego z wystawą, która ma być hołdem Jemu złożonym.
Czy będzie to wiązanka pamiątkowych kwiatków, czy wielkie świadectwo kontynuacji?
Książka "Wobec Wyspiańskiego" - oprawa miękka - Wydawnictwo ASP Kraków.