Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | ZNAK |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 408 s. |
Wymiar: | 144×206 mm |
EAN: | 9788324001408 |
ISBN: | 83-240-0140-9 |
Data: | 2001-01-09 |
Opis książki:
Uwag@! Pierwsza powieść ery Internetu! Takiej książki jeszcze nie było. W stu procentach składa się ona z listów e-mailowych, dokumentów w Wordzie, notek przyklejanych do lodówki oraz menu ekstrawaganckich obiadów. Niemożliwe A jednak! W taki właśnie niecodzienny i zabawny sposób przedstawione zostały losy tytułowej bohaterki. Lucy ma 26 lat i masę problemów: męczącą rodzinę, która chce, by jak najszybciej wyszła za mąż, narzeczonego, który ją zdradza i pewnego bez pamięci zakochanego w niej sąsiada... Jeśli przepadacie za e-mailami, polubicie także tę książkę. Jedno jest pewne: czytając Tu Lucy, będziecie pękać ze śmiechu : ) Burr Cottage Chisbourne Niedziela, 24 maja Kochany Starszy Bracie! Dzisiaj Mama wypróbowała swoje konkursowe menu na regionalne eliminacje do Masterchefa, które odbędą się w Wexbury za dwa tygodnie. Jej zdolność koncentracji została wystawiona na ciężką próbę, bo Tata pojawił się tuż pod kuchennym oknem, żeby skosić chwasty, strasznie przy tym hałasując, akurat wtedy gdy próbowała zemulgować swój wermutowy majonez. Rozwarstwił się, a Babcia powiedziała, że wygląda jak klej do tapet (chociaż całkiem szybko go spałaszowała). Myślę, że menu Mamy może się okazać odrobinę za ambitne. Danie główne wygląda imponująco, ale kombinacja smaków jest bardzo dziwna. Kiedy Tata grzecznie zapytał, czy w Tajlandii żyją króliki, Mama wpadła w furię i odparowała, że króliki żyją na całym świecie. "No w końcu mnożą się jak króliki, prawda" Powiedz owcom, żeby odpoczywały w przeświadczeniu, że Mama nie zamieni królika na baraninę. Całuję, Lucy :) :) W Microsoft Word - Kostium_kąpielowy2.doc Dziś podczas przerwy na lunch łaziłam po sklepach w poszukiwaniu idealnego kostiumu kąpielowego. Wytropiłam taki granatowy, w stylu lat pięćdziesiątych, w modnym, nowym sklepie, On Fash, i właśnie podziwiałam jego wyszczuplające efekty, kiedy po drugiej stronie kotary usłyszałam skądś mi znajomy głos. Zerknęłam przez szparkę i zobaczyłam Peach, stojącą na środku sklepu, pytającą ekspedientkę, czy sądzi, że dobrze jej w tym kolorze. Miała na sobie trzy mikroskopijne trójkąciki z lśniącej, pomarańczowej lycry, połączone sznureczkami cienkimi jak nici dentystyczne. Na mój granatowy, olbrzymi rozmiar zużyto ze dwadzieścia razy więcej materiału. Odwiesiłam go z powrotem na wieszak i zwiałam. Pójdę na siłownię, zanim cokolwiek kupię. O Boże, Ambitny Dave właśnie się do mnie podkradł, zataczając się ze śmiechu, i spytał, czemu mam pasek od podpaski przyklejony do nogi. To nie był pasek od podpaski, tylko pasek samoprzylepny, jaki w sklepach przykleja się w kroku kostiumów kąpielowych. Ten z granatowego monstrum musiał się do mnie przyczepić, kiedy usiłowałam się z niego wydostać. Chodziłam z tym czymś przyklejonym do nogi przez całe popołudnie. Ale obciach! Od: Lucy Gordon (juicylucy@webbedup.net) Do: Mo Lavender (Hobo-mobo@hotmail.com) 20.48 Temat: Alarmująca Alice Alice zawitała tutaj dziś wieczorem, prowadząc dolomita Babci, którego zaparkowała na ulubionej peonii Jane. Udawała, że przyjechała zobaczyć się ze mną, ale myślę, że to miało raczej związek z faktem, że Brick zostaje u nas na weekend, zaś Bella ma przerwę semestralną. Siedziała całe wieki, wpatrując się w niego z miłością, co bardzo zirytowało Bellę. Alice mówi, że Tata był w tym tygodniu co wieczór zmuszany do jedzenia królika curry, bo Mama próbuje do perfekcji opanować swój przepis na konkurs Masterchef. Zrezygnowała jednak z wermutowego majonezu, bo Babcia ciągle wypija jego główny składnik. L :) :) :) :) Masz...jedną...nową wiadomość. Wiadomość została odebrana...dziś...o godzinie...osiemnastej...trzydzieści...pięć. "Lucy, tu twoja matka. Próbowałam się dodzwonić na twój numer w pracy, ale tam też cię nie ma. Co ja słyszę Ma cię nie być na moich eliminacjach do Masterchefa, bo będziesz na wakacjach Jak mogłaś nie wziąć tego pod uwagę I jeszcze bierzesz ze sobą swoją młodszą siostrę, wyraźnie wbrew mojej woli. Czy zdajesz sobie sprawę, że nie będę miała żadnego wsparcia ze strony swoich córek, kiedy się będę uwijać nad moim curry z królika po tajsku pod krytycznym okiem dygnitarzy z Wexbury i szefa kuchni z Café Blanc Cała wina spoczywa na tobie, to nie ulega wątpliwości. I ani się waż po raz kolejny mi wmawiać, że Alice sama się wprosiła do Francji i że ty nawet jej tam nie chcesz. Jeśli mój majonez się rozwarstwi, będzie to tylko twoja wina. Nie jesteś już mile widziana przy Roundhead Avenue". "Tu Violet Beasley. Nie mogę odebrać państwa telefonu, więc proszę zostawić mi wiadomość po sygnale...yyy...Gordon Co zrobić, żeby ta cholerna maszyna przestała nagrywać ..." Biip. "Babciu, to ja. Chyba zostawiłam w salonie parę przewodników po Normandii. Problem w tym, że Mama jest na mnie odrobinę wściekła, więc nie mogę przyjechać, żeby je stamtąd zabrać. Czy mogłabyś sprawdzić, czy gdzieś tam nie leżą Dzięki". "Połączyłeś się z pocztą głosową Lucy Gordon. Nie ma mnie teraz przy biurku, ale jeśli zostawisz wiadomość, oddzwonię najszybciej, jak to możliwe". "Tu Agient Beasley. Misju normandzkoju wykonano, towariszczi. Komjendant Liv niczego nie znajet. Ana nie zadowoljona z twojego zachowanja. Ja nie budu kuszat jej jedzenja, dopóki ona nie uspokojitsja, da Spotkaj ty mienia w herbatiarni Bluebird za poł godiny. Hasło: strzemiennyj. Odbiór". W Microsoft Word - Normandia.doc Co ja narobiłam Moja Babcia myśli, że jest rosyjskim szpiegiem. Właśnie wręczyła mi pudło książek - większość z tego to szmirowate thrillery szpiegowskie Taty, poza tym kilka podręczników brydżowych oraz starodawna instrukcja obsługi forda. Ani jednego przewodnika po Normandii. Postawiłam jej rożka z kremem i pojechałam z powrotem do pracy, zahaczając o Waterstones, żeby kupić kolejny przewodnik. Czuję się naprawdę podle z powodu Mamy. "Tu Greg. Zostaw wiadomość". Biip. "Kochanie, to ja - yyy - Lucy. Wygląda na to, że być może będę musiała tutaj zostać i asystować mamie, kiedy stanie oko w oko z sędziami, a do Francji przyjadę parę dni później. Bardzo ci to przeszkadza Zadzwoń do mnie. Będę w domu około siódmej". Masz...jedną...nową...wiadomość. Wiadomość została odebrana...dzisiaj...o godzinie...osiemnastej...pięćdziesiąt. "Lucy, kochanie, nie miałem pojęcia, że twoja matka będzie przesłuchiwana. Oczywiście, że musisz zostać w Anglii do czasu, kiedy będzie po wszystkim. Możesz wziąć swój samochód i przejechać tunelem, a my będziemy na ciebie czekać po drugiej stronie. Albo wsiąść na prom do -Calais, a ja przyjadę cię tam odebrać. Nie martw się, kochanie. Zrobię wszystko, co się da, żeby ci pomóc". "Tu Greg. Zostaw wiadomość". Biip. "Greg, to ja, Lucy. Gdzie jesteś Jest już po północy. Właśnie zdałam sobie sprawę, że ty myślisz, że moja mama jest oskarżona o jakieś przestępstwo. O Boże. Oczywiście, że nie! Mam nadzieję, że nikomu o tym nie wspomniałeś. Już i tak jest na mnie wystarczająco wściekła. Mama stanie przed sędziami w eliminacjach do konkursu Masterchef, nie przed sędziami w sądzie, i właśnie dlatego chce, żebym została. Ale ja wcale nie jestem pewna, czy chcę tu zostawać, kiedy mogłabym być na wakacjach. W końcu Tata i Babcia będą ją wspierać. I zachowywała się tak okropnie w związku z tym, chociaż to nie moja -" Biip. "Greg Hallo Taśma się skończyła A niech to".
Książka "Tu lucy" - Fiona Walker - oprawa miękka - Wydawnictwo ZNAK.