Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | Słowo obraz terytoria |
Rok wyd.: | 2007 |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 248 s. |
Wymiar: | 145x205 mm |
EAN: | 9788374537636 |
ISBN: | 978-83-7453-763-6 |
Data: | 2007-09-14 |
Opis książki:
Esej ten jest gruntowną analizą pojęcia wolności. Autor przegląda klasyczne koncepcje tej kategorii, od Platona po liberalizm, śledząc często nieuświadomione założenia leżące u ich podstaw. Powołując się na aktualnie dyskutowane i nieraz kontrowersyjne przykłady, ukazuje trudności, jakie napotykają poszczególne ujęcia tego problemu, gdy w sposób nieuprawniony nadmiernie rozszerza się lub ogranicza ich pole znaczeniowe. Temat wolności towarzyszył moim zainteresowaniom filozoficznym od samego początku, a do podjęcia go przymierzałem się kilkakrotnie. Jako problem teoretyczny wyłonił się w sposób niejako naturalny; każdy wszak, kto zajmuje się filozofią, a filozofią polityczną w szczególności, musi odnieść się do wolności jako do jednej z kwestii kluczowych. Ale wolność to także problem praktyczny, którego istnienie odkryłem na długo przed podjęciem rozważań filozoficznych, zaś jego wagę potwierdzał niemal każdy dzień i każde doniosłe wydarzenie. Większą część życia spędziłem w PRL-u, kraju i systemie, w którym brak swobód stanowił najbardziej elementarny aspekt doświadczenia. Niemal wszystko, co działo się w szkole, na uniwersytecie, w życiu towarzyskim i naukowym, podlegało mechanizmom zniewolenia. Lektury, które w pewnym momencie stały się częścią mojego procesu formacyjnego, pozwalały opisywać to doświadczenie, interpretować je, poszukiwać przyczyn oraz formułować propozycje zmian. Jak większość moich kolegów, czytałem klasyczne dzieła o wolności, starsze i nowsze, szukając w nich argumentów, uzasadnień i inspiracji. Wiele się z nich nauczyłem, a okoliczności zewnętrzne sprawiły, że miałem wobec nich znacznie poważniejsze oczekiwania niż tylko czerpanie doznań intelektualnych.
Z czasem jednak doświadczenie życia w kraju komunistycznym pokazało, że niektóre z ważnych koncepcji opisujących wolność były chybione, bałamutne, a nawet fałszywe. Pamiętam, z jakim zdziwieniem, a nawet wewnętrznym zbulwersowaniem, przyszło mi skonstatować, iż sławny esej Izajasza Berlina o dwóch koncepcjach wolności, który w pewnym momencie odegrał ważną rolę w kształtowaniu wolnościowych poglądów polskiej inteligencji, stanowi zbiór banałów i fałszów o dużym stopniu szkodliwości dla poważnego myślenia o poważnych problemach. Analizy Berlina w zasadzie wykluczały możliwość postawienia mocniejszych tez metafizycznych czy antropologicznych, ponieważ – jak sugerował autor – mogło to w pewnych okolicznościach prowadzić do zniewolenia. Stąd też niemal wszyscy najważniejsi, najmądrzejsi i najciekawsi filozofowie z całej historii zostali w owym szkicu wymienieni jako świadomi lub nieświadomi twórcy koncepcji, które miały lub mogły mieć konsekwencje zniewalające. Czy może być tak – pytał Berlin, i na zadane przez siebie pytanie odpowiadał pozytywnie – iż Sokrates i wszyscy wywodzący się od niego twórcy głównego nurtu filozoficznej refleksji nad problematyką moralną i polityczną mylili się, łącząc wolność z wiedzą, cnotą i innymi podstawowymi pojęciami opisującymi ludzkie dążenia? Uznałem pozytywną odpowiedź za absurd, tym bardziej niepokojący, że rozpowszechniony także wśród innych autorów. Idąc tym tropem, należałoby przyjąć, że dla zaistnienia wolności powinniśmy zrobić gigantyczną czystkę w dziedzictwie filozoficznym, wiele problemów i refleksji wziąć w nawias, wiele kierunków myślenia zdelegitymizować. Przez niektórych filozofów politycznych, cechujących się znacznie mniejszą niż Berlin ogładą umysłową i subtelnością, podobne poglądy wypowiedziane zostały bardziej dosadnie i przez to bardziej odpychająco. Sam Berlin dostrzegł zaskakujące konsekwencje swojego szkicu i później próbował się wycofać z niektórych tez; jednak tekst pozostał, i w takiej wersji odegrał niemałą rolę w kształtowaniu współczesnej świadomości.
Ten sposób myślenia nie odpowiadał mi już przed upadkiem komunizmu, potem zaś – odpowiadał mi jeszcze mniej. Miałem przekonanie, iż w niepodległej Polsce dyskusja staje się jałowa i że na ówczesnej fali krucjaty wolnościowej nasz zakres widzenia problemu, zamiast poszerzać się, ulegał gwałtownemu zawężeniu. W pewnym momencie nabrałem przeświadczenia, że zespół problemów, jaki duszeni zniewalającą siłą komunizmu obejmowaliśmy w starym ustroju słowem "wolność”, został po upadku tego ustroju mocno zredukowany. Z tego powodu odkryłem też, że z trudem odnajduję się w toczonych wówczas sporach. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, iż pojęcie wolności dostało się w ręce i umysły dogmatyków, że stało się sztywnym schematem, o którym się nie dyskutuje, lecz który służy jako narzędzie do promowania i utrwalania bardzo konkretnego rozwiązania instytucjonalno-ideologicznego, a mianowicie, pewnego dość szczególnego modelu liberalnego. Postanowiłem więc pojęcie owo przemyśleć jeszcze raz, w miarę samodzielnie, odwołując się do znanych mi tradycji filozoficznych rozważań nad wolnością. Tak najkrócej wyglądała moja droga do pomysłu napisania własnego szkicu o wolności. Od pojawienia się pomysłu do jego realizacji upłynęło kilka lat, a w tym czasie parę ważnych, pierwotnie akceptowanych hipotez zostało przeze mnie mocno zrewidowanych lub nawet odrzuconych. Nie wykluczam, że w przyszłości może dojść do kolejnych rewizji, aczkolwiek mam nadzieję, że większość z tego, co napisałem, oprze się krytycznym refleksjom, jakie z pewnością będą mnie nachodzić.
Niniejszy tomik zatytułowałem Traktat o wolności i ma on rzeczywiście taki charakter. Jest to istotnie traktat lub – używając mniej ambitnego określenia – dłuższy esej, a nie praca monograficzna w ścisłym sensie. Zrezygnowałem z przypisów, odsyłaczy i listy bibliograficznej. Zależało mi na uporządkowaniu problemu oraz na poszerzeniu perspektywy patrzenia na wolność czy raczej na przypomnieniu, że taka szersza perspektywa też jest możliwa. Pojęcie wolności – twierdzę wbrew Berlinowi – powinno otwierać nas na bogatą problematykę człowieka i świata, a nie skłaniać do traktowania jej jako zagrożenia.
Ryszard Legutko, filozof, publicysta, polityk. Profesor filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes "Ośrodka Myśli Politycznej", wicemarszałek Senatu, minister edukacji narodowej. Znawca filozofii starożytnej i myśli politycznej; tłumacz i komentator Platona. Laureat nagród za prace naukowe oraz eseistykę. Opublikował: Spory o kapitalizm, Tolerancja: rzecz o surowym państwie, prawie natury, miłości i sumieniu, Society as a Department Store, Raj przywrócony, Podzwonne dla błazna, Platona Obrona Sokratesa: tłumaczenie i komentarz. Publicysta "Rzeczpospolitej”, "Wprost” i "Dziennika”.
Książka "Traktat o wolności. Seria: I polityka" - Ryszard Legutko - oprawa miękka - Wydawnictwo Słowo obraz terytoria. Książka posiada 248 stron i została wydana w 2007 r.