Tajemnica Krety. Dokąd Byk porwał Europę, czyli o korzeniach kultury europejskiej
Hans G. Wunderlich
Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | UNIVERSITAS |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 336 s. |
Wymiar: | 148x210 mm |
EAN: | 9788324201402 |
ISBN: | 83-242-0140-8 |
Data: | 2007-04-13 |
Opis książki:
Autor tej książki, profesor geologii, w 1970 trafił na Kretę, gdzie miał okazję zwiedzić częściowo zrekonstruowany przez sir Arthura Evansa, słynny "pałac Króla Minosa" w Knossos - legendarny labirynt, w którym ongiś Tezeusz pokonał straszliwego Minotaura. W następstwie tej dość przypadkowej wizyty niemiecki uczony znalazł się w samym sercu jednej z największych archeologicznych zagadek wszechczasów, gdy stwierdził, ze w "uznanych" interpretacjach kultury minojskiej tkwi mnóstwo wewnętrznych sprzeczności. Jego oko geologa wytropiło wszakże klucze do tych zagadek, przeoczone przez dawniejszych archeologów; ten człowiek o technicznym wykształceniu postawił pytania, na które, zdawałoby się, nie ma odpowiedzi. Wkrótce doszedł do wniosku, ze to, co oglądał, wcale nie było pałacem, lecz czymś znacznie bardziej ponurym, a może też bardziej znaczącym. Tajemnica Krety jest próbą rozwiązania paradoksów dręczących świat archeologii od spektakularnych odkryć Evansa na początku XX w. I chociaż Wunderlich może raz na zawsze obraca wniwecz panoramę raju sprzed 3500 lat, zniszczonego przez zagadkowy kataklizm i zapomnianego w późniejszych stuleciach, jego rozwiązanie poraża czytelnika z mocą objawienia. Wunderlich sugeruje, ze wykopaliska w Knossos reprezentują nie jakąś izolowaną, zagubiona cywilizację, lecz jeden z wielkich punktów zwrotnych w dziejach, moment, gdy najwcześniejsi Grecy odwrócili się od dawnej monumentalnej formy kultu zmarłych (jaki trwał nadal w Egipcie), aby kultywować pamięć o nich poprzez dramat i cześć dla bohaterów. W greckim teatrze, swymi korzeniami tkwiącymi w obrzędach upamiętniających śmierć herosa, widzi on potężny kulturowy impuls, który cały naród zwrócił w stronę kultu życia i akceptacji zmiany; ukierunkowało to w sposób rozstrzygający całą późniejszą historię Europy. Ta książka każdego czytelnika wciąga bez reszty; nie odłoży on jej póki nie prześledzi do końca całego fascynującego wywodu autora - od detektywistycznych wręcz poszukiwań wśród ruin (przewodnikami są tu Homer i Herodot), poprzez zmarłych faraonów i czcicieli Baala wśród Filistynów, aż po zaskakująca konkluzję samego Wunderlicha.
Książka "Tajemnica Krety. Dokąd Byk porwał Europę, czyli o korzeniach kultury europejskiej" - Hans G. Wunderlich - oprawa miękka - Wydawnictwo UNIVERSITAS.
Spis treści:
Alabaster
1. Pierwszy przybysz
2. Lot w przeszłość
3. W sercu labiryntu
4. Schodzimy do apartamentu Królowej
5. Pod znakiem Podwójnego Topora
6. Narodziny i upadek minojskiej hegemonii
7. Kreta betonowa i ci, co w nią wątpią
8. O napełniaczach wanien i dziewięcionożnych stołach
9. Szkopuł
Część druga
Żywi umarli
10. Między Fajstos a Malią
11. Gdy ziemia drży
12. Tajemnica minojskich pałaców
13. Kreta a Egipt
14. Balsam i miód. Mumifikacja
15. Chowanie zmarłych w epoce mykeńskij i przedmykeńskiej
16. Rytuały pogrzebowe w epoce klasycznej
Część trzecia
W cieniu Minotaura
17. Opowieści z domu umarłych
18. Symbol radości życia czy znak żałoby?
19. Pod znakiem byka
20. Zeus Meilichios, czyli o śmierci miodzie
21. Wizyta w świecie podziemnym
22. Odczytanie pisma linearnego B - sens czy nonsens?
23. Od Marmuru Paryjskiego do datowania metodą radioaktywnego węgla
24. Spokojny koniec
25. O pochodzeniu cywilizacji zachodniej
TAJEMNICA MINOSA
Jeśli zaś mamy wierzyć legendzie, z pewnością mieszkała w pałacu rodzina królewska. Król Minos, syn Zeusa i Europy, został następcą tronu dzięki małżeństwu swej matki z królem Krety Asteriosem. Minos poślubił córkę króla słońca Heliosa o imieniu Pazyfae, która urodziła mu siedmioro dzieci.(...)
Czterech synów i dwie córki króla Minosa to razem sześcioro dzieci. Jednak Pazyfae urodziła ich podobno siedmioro. Kim było siódme? Otóż nie było ono dzieckiem Minosa, lecz okropnym stworem, owocem występnej miłości królowej Pazyfae do białego byka. Takie było pochodzenie Minotaura, którego Minos więził w labiryncie i podobno karmił ateńskimi młodzieńcami i dziewczętami. Powiadano, że labirynt zbudował Dedal, nadto podług egipskiego wzorca.
W LABIRYNCIE
Czymże byłoby “zwiedzanie klasycznej Grecji” bez wizyty w Knossos, kolebce zachodniej cywilizacji!
Od samego początku swych wykopalisk Arthur Evans miał pewność, że odkrywa opisywany przez legendę labirynt króla Minosa. Czyż sam zawiły układ murów fundamentowych nie świadczył o labiryntowym charakterze budowli?
Centrum labiryntu to obszerny, otwarty plac wciśnięty między szachownicę murów fundamentowych, tworzących wielki prostokąt. Centralny dziedziniec zorientowany jest według słońca! Przeszedłszy przez wąską bramę obok Propylei północno-zachodnich, wkraczamy do wysokiej kolumnowej sali na północnym końcu pałacu; Na zewnątrz bramy północnej, przy Świętej Drodze prowadzącej na zachód, znajduje się “plac teatralny”.
Podczas jednak gdy główne wejścia do rzymskiego obozu i miasta prowadziły liniami mniej lub bardziej prostymi do centrum, człowiek zwiedzający pałac w Knossos musi kilkakroć zmieniać kierunek. Niemal nie wierzymy własnym oczom; wywieszka po grecku i francusku informuje nas: “Megaron Królowej”. To jest sala królowej? Czy tu mogła mieszkać małżonka Minosa? I znów zaczynamy się zastanawiać: czy w charakterze cieszącej się swobodą władczyni, czy też jako uwięziona pokutnica żałująca za jakieś swoje przewiny?
Pełni ciekawości kierujemy się ku następnemu pomieszczeniu – ostatniemu w apartamentach króla (...) jakże łatwo można go było uznać za salę tronową... Całkiem podobnie jak w niej, są tutaj tron i kamienne ławy oraz przylegające do pomieszczenia sanktuarium. Ale przecież para królewska musiała gdzieś mieszkać. Więc dlaczegóżby nie tutaj, gdzie znajdowało się kilka całkiem odpowiednich pokojów? Z drugiej strony, nigdzie w całym pałacu nie ma dającej się używać kuchni na potrzeby dworu, urzędników i służby. Nie ma zbrojowni ani stajni (...) Nie potrafimy też w żaden sposób zidentyfikować pomieszczenia mogącego pełnić funkcję jadalni. Najwidoczniej każdy z licznych mieszkańców pałacu pichcił sobie sam swoją zupkę i spożywał ją we wspaniałym odosobnieniu. Wszelako nie znajdujemy też właściwie śladów po paleniskach, których moglibyśmy się spodziewać w normalnych domach z tej epoki. Ten brak wyrównuje wielka liczba pomieszczeń kultowych, ołtarzy, “basenów lustralnych”, ofiar wotywnych, rytualnych łazienek. Czyżby świat minojski rzeczywiście tak pogardzał rzeczami doczesnymi? Czy jest do pomyślenia, by przepyszny pałac mieścił w sobie niezliczone oddzielne łazienki, lecz ani jednej kuchni?
PAŁAC ŻYWYCH CZY UMARŁYCH?
Zamiast wesołych rezydencji były to pałace grobowe, w których nieboszczyków otaczały malowidła wyobrażające urodę tego świata, tak by mogli napawać się rozkoszami życia nawet po odejściu z niego. Ponieważ wiele kreteńskich sarkofagów glinianych kształtem przypomina wannę, E. Cahen wysunął koncepcję “wiecznej kąpieli”. Mamy jednak wątpliwości, czy ciasne i wyraźnie nieporęczne gliniane sarkofagi pełniły kiedykolwiek rolę wanien.
Nie możemy wszak przyjąć, że w zależności od okazji Minojczycy zażywali kąpieli w trumnach, kazali się zaś grzebać w wannach! ( Badacz) Kerényi przypomina o starej greckiej tradycji, zgodnie z którą labirynt cieszył się rozgłosem nie jako dostępny wszystkim pałac, dom mądrego władcy sprzyjającego sportom i sztukom, lecz jako miejsce złowrogie, w całości przynależne światu podziemnemu. Teraz znaleziska kreteńskie jawią się nam oczywiście w świetle raczej upiornym, niesamowitym. Nie możemy już dłużej wierzyć w radosny, beztroski świat Minojczyków, wyczarowany przez Evansa i jego uczniów. Z drugiej strony dopiero teraz widzimy, jak logicznie i spójnie minojska Kreta wpisuje się w geograficzny i kulturowy kontekst śródziemnomorski. Sen o Krecie minojskiej dobiegł końca. Rysuje się przed nami rzeczywistość minojskiej Krety – przemieniona, lecz nie mniej piękna i urzekająca.
Jakże dziwny jest ten mityczny świat minojski, który pozostawał tak mocno żywy przez ponad trzy tysiące lat! Kto nie będzie nim zafascynowany, zwłaszcza widząc labirynt w materialnej rekonstrukcji Evansa?