Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich / Kościelne dokumenty świętości Ojca Pio. KOMPLET 2 KSIĄŻEK
Dane szczegółowe: | |
Producent: | M |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 407 s. |
Data: | 2005-03-15 |
Opis książki:
TOM I - Oficjalna biografia ojca Pio wykorzystywana w jego procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym.
Fragmet książki:
Rozdział I
Francesco
Ktokolwiek podejmuje się próby ukazania cech wspólnych osób wielkiego formatu, dochodzi do pocieszającego wniosku, że "heroizm chrześcijański przyobleka się w ciało w ludzkim sercu”. Jednakże o wiele bardziej trzeba się natrudzić, aby odkryć "owo serce z ciała”.
W te sidła wpada wielu ludzi, którzy im bardziej zbliżają się do Boga, tym bardziej są przekonani, że nie są już do niczego przywiązani, jakby sama łaska przekształciła ich naturę i uwolniła od rzeczy doczesnych. A tymczasem święty jest człowiekiem realnym, odczuwającym potrzebę bycia takim, jakim powinien być w swoim konkretnym życiu ludzkim. Jest kimś, kto je ukształtował na podobieństwo Boga-Człowieka tak doskonale, że stał się wobec świata odbiciem Oblicza Bożego.
Zwyczajne warunki życia
Także i Franciszek Forgione, a później O. Pio, nie uniknął tego wszystkiego, co można by nazwać "niemożliwym do opisania bogactwem”; także i on wiódł zwyczajne życie, podobne do tego, które wiedli ludzie mu współcześni, żyjący w świecie.
Trudno odmówić wybujałej wyobraźni tym wszystkim, którzy próbują przedstawić owego chłopca o imieniu Francesco jako dobrze ułożonego i konsekwentnie nierealnego; są oni oczywiście w niego zapatrzeni i oddają się sennym marzeniom, widząc go oczyma ludzi Południa pełnych temperamentu. Wyobrażają go sobie jako dziecko ze wsi, żyjące w blaskach benewentańskiego słońca, chłopca zasłuchanego w głosy przychodzące doń z daleka. To znowu chcę wierzyć, że był słabowitym dzieckiem, nawiedzanym przez tajemnicze choroby, "już doświadczonym i gotowym na wszelkie cierpienia”. Chłopcem wyróżniającym się wśród innych, skłonnymo do egzaltacji i zafascynowanym dziejami świętych, a w szczególności stygmatyzowanym Franciszkiem”.
W rzeczywistości ów chłopiec urodził się w miejscowości, która uchodziła za bardzo ubogą i niewdzięczną. Osobiście zaznał biedy i widział w domu i wokół niego ubóstwo i nędzę; wiedział, co znaczy mieć pusty żołądek, jak to jest, gdy zesztywnieją kolana, gdy trzeba się wlec boso; wiedział, co to znaczy, gdy dokucza zimno, albo znowu gdy latem wprost parzy rozgrzana słońcem ziemia. Franciszek był skryty, zamknięty w sobie, zatopiony w marzeniach, unikający towarzystwa kobiet. Lubił samotność; całe dni przebywał w polu, był stale zajęty rzeźbieniem krzyżyków, gdy pasł trzódkę owiec, bez przerwy odmawiał modlitwy...
Często się zdarza, że w biografiach ludzi wielkich są pewne nieścisłości, że podaje się przesadzone, obiegowe wiadomości. Wszystkie one są oczywiście pozytywne. Zazwyczaj wkładano je w opisy hagiograficzne i przy ich pomocy kreowano sylwetkę świętego, zamiast rozpatrywać ją w jego rzeczywistości.
Pietrelcina
Środowisko, osoby, miejsca i rzeczy mają swoją ogromnie ważną cząstkę w formacji konkretnej osoby. Także i Ojciec Pio, podobnie jak wszyscy ludzie, wdychał powietrze i kształtował swoją osobowość w naturalnej i ludzkiej atmosferze swojej miejscowości. Inne jednak było jego nastawienie i rodzaj "świętości”. A to dlatego, że jego "świętość” była osadzona w życiu; on nią żył. Jej głos znaczył każdą rzecz. Mimo to niewielu wie, kto to jest Francesco Forgione, ale wszyscy znają i kochają Ojca Pio z Pietrelciny.
Pietrelcina to dzisiejsza oficjalna nazwa miejscowości. Jednak wciąż jeszcze słyszy się z ust pucynerów (Pietrelczyńczyków), zwłaszcza starszych, słowo "Pretapucina”. To określenie, mocno zakorzenione w ustnej tradycji, szczególnie lubił powtarzać ojciec małego Francesco, Grazia Maria. Tradycja również przyjmuje, że słynna skała, dziobana przez kwokę z kurczętami, to ta sama, którą odkryto podczas wykopalisk w kościele należącym do miejscowego magnata.
Etymologicznie nazwa dzielnicy, w której mieszkała rodzina Forgione, wywodzi się od słowa castello oznaczającego zamek. Zbudowano go na wielkich głazach skalnych, w części górnej otoczono murami. Miał dwie bramy – jedną od strony północnej, drugą od południowej; od strony wschodniej ów wielki głaz był niedostępny; od zachodniej robił wrażenie obszernego i wspaniałego pałacu. Obecnie zostały z niego tylko ruiny, a to dlatego, że w 1688 r. Przez trzęsienie ziemi zarówno zamek, Fakt istnienia starodawnego kościółka pod wezwaniem św. Anioła zdaje się wskazywać na okres panowania Longobardów i Normanów, bo właśnie wśród tych ludów był zwyczaj budowania w zamkach kościołów czy kaplic ku czci św. Michała i św. Anioła, których to imion używano zamiennie. Wybierano go jako szczególnego patrona.
Jest pewne, że miejscowość i Castrum (zamek) istniały już około 1100 r. Castrum to forteca zamieszkała przez żołnierzy i cywilów. Z upływem czasu coraz bardziej poszerzała swoje terytorium wychodząc poza mury aż po granice z kościołem macierzystym a potem do mostku na potoku Pantaniello.
Podobnie jak wiele zamków na Południu Włoch, także i ten w Pietrelcinie często zmieniał właścicieli, przechodząc z rąk do rąk nowych posiadaczy. W ciągu wieków następowały zmiany demograficzne spowodowane trzęsieniami ziemi, wojnami, zarazą, a w ostatnich stuleciach także i emigracją. W 1795 r. Pietrelcina liczyła 1938 mieszkańców, w 1804 r. było ich około 1800. Według spisu z 1901 r. liczba ludności wzrosła do 4258, natomiast w 1961 r. spadła do 3870. W 1970 r. prawo wyborcze miało 279 emigrantów.
Pietrelcina to pogodna miejscowość o pięknych tradycjach chrześcijańskich i humanistycznych, odległa około 11 km od Benewentu i 3 km od stacji kolejowej, otwarta na widoczne na horyzoncie liczne skrzyżowania dróg. Tutejszy lud jest pracowity, serdeczny, wylewny, zahartowany żarem południowego słońca w lecie, czy lodowatymi wiatrami w zimie. Rytm jego życia wyznacza praca na roli.
Okoliczne lasy, mające swe początki w okresie średniowiecza łączą się z miejską zabudową. Układ terenu jest pofałdowany, urozmaicony: zalesiony i rolniczy zarazem, stwarza wrażenie jakby się dobrodusznie, pogodnie, ze słodyczą uśmiechał do innych.
Wydawać by się mogło, że miejska zabudowa i rolniczy krajobraz zostały przez historię wpisane w duszę tutejszych mieszkańców, skłonnych do gwałtownych reakcji i do zgody, żądnych uznania własnych racji, ale i wielkodusznych jak ziemia, na której żyją. Niezmiernie trudno jest ująć syntetycznie znamiona i rysy charakterystyczne tutejszej ludności. Swój wpływ wywarły na nią i wątki historyczne, i obyczajowe, mające religijne korzenie. To wszystko wpisuje się w upór, który rozpalał ogień wobec gwałtownej nawałnicy muzułmańskiej i normańskiej i jednocześnie nakazywał, by z potem na czole uczestniczyć w zabawach i świętach religijnych.
Ta sama zawziętość i zarazem wyrozumiała, poczciwa dobroć, ta sama religijność przenikała osobę Francesco Forgione przygotowującego się do staczania boju z dawnymi i współczesnymi mocami, do których należy Szatan i grzech, a z drugiej strony Bóg i łaska. Te rzeczywistości spotykają się w człowieku który w swych bolesnych napięciach szuka pokoju. W 1887 r. w starej Pietrelcinie, w dzielnicy Castello, Francesco ujrzał światło dzienne.
Domy mieszkalne były wówczas budowane z byle jakiego wapna, z szarego i nieociosanego kamienia. Wznoszono je na naturalnej skale o ciemnym charakterystycznym odcieniu. Można to było zauważyć w każdym domu na starówce. Niektóre z nich, z nasłonecznioną bramą, stały podparte przez sąsiednie zabudowania. Często też podmywał je deszcz. Wyglądały one jak popękane ręce utrudzonych wieśniaków tego regionu. Pietrelcina to zwyczajne włoskie miasteczko, z zaułkami i uliczkami, z przypadkowymi skrzyżowaniami, stromymi zejściami. Spacerując nimi napotykamy placyk o nazwie Larghetto del Principe, a dalej mały plac przed kościołem św. Anny. Przetrwał starodawny łuk zwany Porta Madonella. Pamięta on i nawiązuje do okresu feudalnego tego miasteczka. Z boku jest mały łuk ku czci Madonny, trzy majoliki wykonane przez rzemieślnika-artystę, Giuseppe De Biase. Dzieło przedstawia św. Michała, Matkę Bożą Ukoronowaną (Incoronata) i św. Antoniego. Przed tymi majolikami pobożny tutejszy lud zatrzymywał się na chwilę modlitwy. Francesco od lat dziecinnych, a później jako o. Pio, ilekroć tędy przechodził, zatrzymywał się i kierował serdeczne pozdrowienie do przedstawionych świętych. A gdy już był kapłanem i przebywał w Pietrelcinie, wówczas wieczorem z grupką wiernych odmawiał Różaniec i odprawiał Nowennę przed uroczystością patronalną Matki Bożej. Tu, w należącej do barona starej części miasteczka, mieszkała rodzina Forgione; tu Francesco się urodził, tu powracał, by się na nowo rodzić każdego dnia, przyszły O. Pio. Tu powracał, by odnaleźć siebie dzieckiem, chłopcem, dorastającym młodzieńcem, który stąpał swymi stopami po rodzinnej ziemi. ślady świętych nie zacierają się nigdy.
Czy kiedykolwiek mogłyby się zatrzeć, skoro przyjęły one wymiar duchowy? Jest to swoisty triumf kamienia i głazu skalnego dzielnicy Castello. Wydaje się, że nie ma w tym nic niestosownego, a wręcz przeciwnie, trzeba uznać obowiązek ukazania, że te właśnie cechy stanowiły trwałe znamię ludzkiej osobowości i świętości Ojca Pio: jego niczym niewzruszonej, duchowej wierności, wręcz uporu, jakby żywcem przepisanych z Morgione, ogromnej skały, na której wznosi się zamek, i przeniesionych w jego psychikę. Było to duchowe przygotowanie do czekających go wydarzeń, prób, przeciwności i burz – "foris pugnae, intus timores” ( na zewnątrz wojny, wewnątrz obawy) podobnie jak to było u św. Pawła (por. 2 Kor 7,5). Był przygnieciony ciężarem, jakby nie w sercu, ale na swych barkach nosił ciemny i twardy masyw skalny dzielnicy Castello, wcielony w jego osobę. Ktokolwiek udaje się jako pielgrzym do Pietrelciny, może wyznać: "Wpierw, zanim zobaczyłem jego twarz w klasztorze na Gargano, bardziej poznałem jego ludzkie oblicze w tym miejscu. Przybyłem więc do Pietrelciny, aby zobaczyć, aby odczuć pragnienia jego wielkiego serca”. Jest prawdą, że żaden człowiek praktycznie nie opuszcza swego domu, w którym kiedyś zamieszkiwał, nie pozostawiając po sobie niezliczonych znaków swego temperamentu czy osobowości moralnej. Francesco stał się chrześcijaninem u Matki Bożej Anielskiej. Dziś jest to kościół św. Anny, odbudowany w 1700 r. po trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło Pietrelcinę 5 czerwca 1688 r. Na kościele tym wieki położyły się swym ciężarem – jakby jakieś fatum – powodując wiele nieszczęść. Mimo to nic nie stracił on ze swej dumy, a wręcz ubogacił się, gdyż świątynia ta wciąż jest pełna Francesca Forgione. Tu wzrastał on jako dziecko, młodzieniec, jako brat Pio – kapucyński kleryk i w końcu kapłan, Ojciec Pio.
II TOM - Kościelne dokumenty świętości Ojca Pio.
W niniejszej publikacji przekazujemy Czytelnikowi dokumenty procesu kanonizacyjnego, dwie krótkie wypowiedzi Ks. Kard. Karola Wojtyły, wygłoszone w czasie Mszy świętej w 1974 r., przemówienia i homilie Ojca Świętego Jana Pawła II wygłoszone w czasie pontyfikatu, a dotyczące osoby i świętości Ojca Pio.
Książka "Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich / Kościelne dokumenty świętości Ojca Pio. KOMPLET 2 KSIĄŻEK" - Alessandro da Ripabottoni OFMCap, o. Gracjan F. Majka OFMCap - oprawa miękka - Wydawnictwo M.
Spis treści:
Alessandro da Ripabottoni
Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich. Część I
SPIS TREŚCI
Wstęp
Wstęp do polskiego wydania oficjalnej biografii Ojca Pio
Kalendarium życia Ojca Pio
Rozdział I
Francesco
Rozdział II
Brat Pio
Rozdział III
Ojciec Pio
Rozdział IV
W cieniu Świętego Franciszka
Rozdział V
Moje ukrzyżowanie
Rozdział VI
Rozporządzenie o przeniesieniu, które nigdy nie zostało wykonane
Rozdział VII
Trzech apostolskich wizytatorów
Rozdział VIII
Odizolowany
Rozdział IX
Ulga cierpiących
Rozdział X
Módlcie się, módlcie się!
Rozdział XI
Ciemności i światło
Rozdział XII
W objęciach miłości
Rozdział XIII
Ojciec Pio, cud Boga
Rozdział XIV
Ojciec Pio: człowiek z tego świata
Rozdział XV
Kto cierpi - ten zdobywa
POZYCJA
Gracjan Franciszek Majka OFMCap
Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich. Część II
SPIS TREŚCI
Słowo wstępne
1. Dokumenty procesu beatyfikacyjno-kanonizacyjnego o. Pio
2. Przemówienia i homilie ojca Świętego Jana Pawła II poświęcone Ojcu Pio
3. Beatyfikacja Ojca Pio
4. Uroczystości dziękczynne za beatyfikację O. Pio (2 V 1999)
5. Kanonizacja Ojca Pio (16 VI 2002)
6. Uroczystości dziękczynne za kanonizację Ojca Pio (17 VI 2002)
7. Święty Ojciec Pio w liturgii Kościoła
Zakon Braci Mniejszych Kapucynów