Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | Wydawnictwo M |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 202 s. |
Wymiar: | 120x190 mm |
EAN: | 9788372218377 |
ISBN: | 83-7221-837-4 |
Data: | 2001-01-09 |
Opis książki:
Sługa Boży Jerzy Ciesielski wpisał się na trwałe w duchowe dziedzictwo Krakowa jako świadek Chrystusa. Do realizacji zamysłu Bożego w świecie Jerzy Ciesielski przyczyniał się jako wierny świadek Ewangelii. Budował również Boży świat jako mąż i ojciec, nie idąc za głosem własnych upodobań, ale za głosem powołania do życia w małżeństwie i rodzinie. Jako uczony uczynił posługę myślenia drogą do świętości, która - jak mówił Jan Paweł II na spotkaniu ze światem nauki w kolegiacie św. Anny 8 VI 1997 - w swej istocie jest niczym innym jak służbą w wymiarze społecznym. FRAGMENT Dzień drugi Kształtowanie charakteru Wstępując na wyższą uczelnię, nie zdawałem sobie zupełnie sprawy z faktu całkowitej zmiany trybu życia, powstania nowych problemów i nowych możliwości. Ograniczony czas przy równoczesnej dużej ilości obowiązków zmuszał mnie do szukania sposobów jakiegoś uporządkowania i usystematyzowania mych zajęć. Stąd powstał ten kierunek pracy nad sobą. Wnioski, wzory, czyli dorobek jest zebrany celem wykorzystania go. Nadaje się ten system przede wszystkim tam, gdzie jest duża regularność zajęć. Świadomą pracę nad sobą rozpoczął Sługa Boży Jerzy Ciesielski w 1951 roku, w czasie studiów technicznych na wyższej uczelni. Widział, że intensywna nauka niesie ze sobą wiele trudności, ale dostrzegał również ogromną szansą rozwoju osobowego. Jerzy podjął wówczas odważną decyzję regularnej i systematycznej pracy nad sobą w oparciu o pogłębione życie wiary i wiedzę psychologiczno-pedagogiczną. Życie traktował jako wielki dar od Boga, który powinien rozwinąć i pomnożyć, jak słudzy w przypowieści o talentach (Mt 25,14-30). Pragnienie pracy nad swoim charakterem było wynikiem intensywnego życia religijnego: regularnej modlitwy, lektury Pisma Świętego i częstego udziału we Mszy świętej. W tym czasie Jerzy regularnie przystępował do spowiedzi i Komunii świętej z okazji pierwszych piątków miesiąca. Dbał o modlitwę rano i wieczorem. W każdą niedzielę uczestniczył we Mszy świętej, zwykle w kościele św. Anny w Krakowie. Na początku 1951 roku postanowił, że będzie miał stałego kierownika duchowego, z którym będzie omawiał sprawy wewnętrzne. Zdecydował również, że będzie prowadził notatki duchowe, w których będzie zapisywał postanowienia, okresowe podsumowanie i plan pracy. Codzienne zmagania Jerzego Ciesielskiego wpisywały się w czas naznaczony wydarzeniami wojny, odzyskania wolności i smutnymi czasami stalinizmu. Uczęszczanie do szkoły, odrabianie lekcji, pomoc w domu, intensywne uprawianie sportu stanowiły treść jego życia: 19.2.[1945]. Przyszedłem na 8 godzinę. Gwar i ruch w budynku. Budynek stojący przy ulicy Skałecznej 16 jest duży i ładny, a co najważniejsze, mało zniszczony. Na korytarzu spotykam kilku kolegów, a między nimi Jurka Maślankę, kolegę ze szkoły powszechnej. Widzę też dwóch znajomych prof. z handlówki (Prof. Hrabal i Biliński). Wreszcie ulokowaliśmy się w sali. Wchodzi prof. Cypurski (prawdopodobnie nasz przyszły wychowawca), przywitał się i: "siadać". Chrząknął, policzył nas i spisał, przeczytał i policzył, zdjął okulary, chrząknął, uśmiechnął się i powiedział: Mało was jest (było nas 13), ... no ale idziemy stołki nosić (ha, ha!). I istotnie, poszliśmy nosić stołki. Szkoła powoli rozpoczynała zajęcia. Trzeba było mieć dużo cierpliwości, by się nie zniechęcić. W salach brakowało krzeseł i było zimno. Jerzy pomagał ojcu w porządkowaniu sklepu, pożyczał książki potrzebne do dalszej nauki. Ciągle wracał jednak do fizyki, która go najbardziej pociągała. Już od dwóch lat, od 1943 roku, pracował nad schematem uniwersalnego przyrządu pomiarowego. Schemat ukończył i przygotowywał drugi do montażu. Brakowało mu jednak materiałów do wykonania samego przyrządu. W czasie tej żmudnej pracy zrozumiał, czym jest wytrwałość i jak wielką satysfakcję daje ukończone dzieło. Nauczył się również etapami pokonywać trudności, dzielić trudne zadania na mniejsze jednostki: Schemat idealny uniwersalnego przyrządu pomiarowego opracowuję od kwietnia 1943 roku; a sprawa tych wyłączników i tym podobnych braków odpowiedniego materiału zajęła 1/3 czasu! Więc około 7 miesięcy!! Ale to Bogu dzięki koniec końcem rozwiązałem. Lecz teraz w dwu następnych i ostatnich fazach pracy, tj. przy opracowywaniu planu montażowego i przy montażu da się dopiero we znaki brak odpowiedniego materiału! Ale wytrwałą pracą i to pokonam, a gdy skończę, to będę śmiało mógł powiedzieć, że zrobiłem coś, co ma wielką wartość użytkową i zamienną, coś, co jest dla mnie niezbędnym punktem wyjściowym do dalszego zdobywania wiedzy w tej dziedzinie: coś, co stanowi trening i próbę wytrwałości przy ciężkiej, systematycznej pracy. W poznawaniu samego siebie, wytrwała praca odgrywa bardzo ważną rolę. Staje się bowiem okazją do dobrego rozłożenia sił fizycznych i intelektualnych. Pokazuje, gdzie znajdują się nasze słabości. Solidnie wykonana praca jest również potwierdzeniem sensu życia. W pracy nad sobą Jerzy bardzo cenił wierność danemu słowu. Starał się więc nie obiecywać zbyt wiele, ale dotrzymać raz danego słowa. Zauważył bowiem, że wielu kolegów zgłasza się do pracy przy porządkowaniu szkoły, nie wszyscy jednak wywiązują się z przyjętego obowiązku: W szkole nic nowego. Ale za to jeden ciekawy szczegół poza szkołą. Mianowicie do przenoszenia pracowni fizycznej zgłosiło się (na ochotnika) 12 chłopców, a przyszło tylko 4! To jest mały przykład "słowności". Zapisał przy tym, że ci, którzy mają na początku wielki zapał, nie zawsze do końca realizują pierwotny zamysł. On chciał być wierny raz danemu słowu i wytrwały w swoich postanowieniach. Wielką pomocą w zrozumieniu, czym jest praca nad sobą było dla Jerzego Ciesielskiego kazanie wygłoszone przez ks. Rychlickiego w kościele św. Anny w Krakowie. W każdą niedzielę Sługa Boży szedł na Mszę świętą. Był to naturalny obowiązek, który przyjął jako konsekwencję bycia uczniem Chrystusa. Starał się też uważnie w niej uczestniczyć słuchając Słowa Bożego. Z kazania zapisał dwa punkty, które wydały się mu wówczas ważne w pracy nad sobą: 25.2.[1945]. Niedziela. Rano byłem na Mszy św. w kościele św. Anny. Ks. Rychlicki miał bardzo dobre kazanie, z którego wyniosłem dwa zdania: poznaj samego siebie oraz nie roztrząsaj w sobie zła, ale i szukaj dobra! Zadania wartościowe i warto je wprowadzić w życie. Poznając siebie samego, uważał, iż bardziej trzeba skupić się na dobru, które człowiek może rozwijać. Dobro zaś staje się naturalną zaporą dla zła. Im więcej czynimy dobra, tym zło ma do nas mniejszy dostęp. Z niedzielnego kazania starał się zapamiętać przynajmniej jedną myśl, czyniąc ją tematem głębszej refleksji i zadaniem na najbliższe dni. W pracy nad sobą szukał optymizmu, który opierał na prawdzie, że mimo grzesznej natury i związanej z nią słabości, człowiek może współpracować z Bożą łaską i zmieniać samego siebie: 4.3. Niedziela - "Kazimierza". Rano byłem w kościele na Mszy św. i kazaniu ks. Rychlickiego, którego tematem było - bez łaski Boga nie może mieć żalu człowiek, przy żalu trzeba sobie powiedzieć: jestem innym i będę z Bożą pomocą innym! Szukał więc każdej możliwości, która pozwoliłaby mu otworzyć się na działanie Boga. Okazją do głębszego poznania siebie i otwarcia się na działanie Bożej łaski była dla Jerzego katecheza: Lekcja religii. Ksiądz ostro się do nas bierze. Kto nie był na nabożeństwie szkolnym - Wstaje 3. Dobrze. A jaka była Ewangelia - mówi do jednego. Nie wie on i nikt nie wie! Co było tematem kazania, to wiedziałem, ale Ewangelię zapomniałem. W ocenianiu samego siebie Sługa Boży był wielkim realistą. Nie chciał udawać, że jest lepszy od swoich kolegów. Odważnie zapisywał upadki i słabości oraz postanowienia, wierząc, że z Bożą pomocą może je zrealizować. Sługa Boży Jerzy Ciesielski korzystał również z wielkopostnych rekolekcji szkolnych prowadzonych przez katechetę, ks. Dąbrowskiego. Codziennie zapisywał temat nauki rekolekcyjnej: grzech, o nowym człowieku w nowym życiu, o spowiedzi. Przystąpił do spowiedzi rekolekcyjnej. Ważnym polem pracy nad sobą dla Jerzego był sport. Zaraz w pierwszych dniach wolności zapisał się do Sekcji Piłki Ręcznej KS Cracovia, gdzie trenował koszykówkę i siatkówkę. Bardzo wysoko cenił sobie punktualność i systematyczny udział w treningach. Nie zniechęcał się tym, że na początku treningi odbywały się nieregularnie i często z dużym opóźnieniem. Ze swej strony starał się być zawsze na wyznaczoną godzinę i wykorzystać każdą chwilę na ćwiczenie sprawności fizycznej: Po południu poszedłem na trening. Po przejściu paru korytarzy jestem przy sali. Ponieważ nie wiem, gdzie jest szatnia, więc czekam na kogoś znajomego. Za parę minut zjawia się p. Olek. Idziemy do szatni, gdzie się rozbieramy. Potem na salę. Poznaję tu kilku graczy "Cracovii" oraz Artela z Wisły. Z początku (kilka min.) gramy w siatkę, potem w kosza. To drugie znacznie gorzej mi szło; pośrednim powodem było to, że strasznie się ślizgałem. Po grze trenowałem rzuty do kosza. Nawet nie najgorzej szło. Znów do szatni, ubrałem się i poszedłem z p. Olkiem do domu. Czasem na trening przychodziło jednocześnie kilka grup, co powodowało skracanie ćwiczeń. Jerzy jednak optymistycznie patrzył na życie, nawet na nieporozumienia. Zachowywał spokój i wykorzystywał każdą okazję, by zdobywać sprawność fizyczną. Cieszył się też widocznym postępem w grze. Był coraz lepszy. Zauważał owoce regularnego treningu. Pośród szarych zajęć szkolnych zdarzały się również nieporozumienia, nie zawsze świadomie zawinione przez kolegów Jerzego. Pewnego razu dla żartu, któryś z nich zabrał godło narodowe z sąsiedniej klasy. Powstała z tego powodu wielka awantura. Wzajemne oskarżenia i interwencja wychowawcy. Jerzy zanotował tylko, że wszystko trzeba zawsze spokojnie wyjaśnić i nie działać pod wpływem emocji, gdyż one podpowiadają nie najlepsze rozwiązania. Innym razem, w niedzielę, idąc do kościoła na Mszę świętą, został zmuszony przez milicjanta do pracy przy przenoszeniu ciężkich podkładów kolejowych i szyn. Pracował cały dzień od ósmej do piątej po południu. Był bardzo zmęczony ciężką, fizyczną pracą. Całe wydarzenie skwitował stwierdzeniem, że zło działa w sposób nieprzewidziany i trzeba wobec niego zachować spokój. W pracy nad charakterem ważne miejsce u Jerzego zajmowała rozrywka. W wolnych chwilach chodził do kina i jako kibic uczestniczył w meczach piłkarskich. Spotykał się z przyjaciółmi i znajomymi. Z obejrzanego filmu zwykle starał się zrobić notatki, by lepiej zapamiętać jego przesłanie. Był na filmie W cieniu krzyża, który mówił o pierwszych chrześcijanach żyjących w Rzymie. Mocno zapadł mu w pamięci film Przez łzy do szczęścia, opowiadający o lekarzu, który poświęcił całe swoje życie dla dzieci w sierocińcu przez niego założonym. Lekarz ten zrezygnował nawet z kariery naukowej, jaka otwierała się przed nim w Warszawie, by być blisko dzieci i im służyć. Sługa Boży bardzo dokładnie zrelacjonował treść filmu w swoich Notatkach, a na końcu zapisał, dlaczego dla niego ten film był tak ważny: ... piszę to po to, abym kiedyś czytając to, przypomniał sobie ów film, a raczej jego piękne myśli, które się właśnie przez to nasuną. Z samego krótkiego streszczenia to może nie wynika, ale gdy się to widziało, to można sobie to bardzo łatwo przypomnieć. Do Jerzego szczególnie przemówił fakt, że doktor poświęcił siebie, karierę i osobiste szczęście, by dać szczęście i radość sierotom. Uderzyła go bardzo wspaniałomyślność lekarza i gotowość oddania wszystkiego. W szkole Ciesielski zaangażował się przede wszystkim w naukę, nadrabiając stracony z powodu wojny czas. Chodził regularnie na lekcje. Czytał zaległe lektury z literatury polskiej. Uczestniczył w okolicznościowych przedstawieniach. Wziął udział w deklamacji poezji. W trakcie prób okazało się jednak, że nie zawsze wytrzymują jego nerwy. Czasem czuł, że prób jest za dużo i do niczego nie prowadzą. Kiedy przedstawienie się odbyło, zauważył, iż opłaciło się być wytrwałym do końca: Tutaj dopiero wyłoniły się dobre strony naszej pracy. Jeśli mam teraz wypowiedzieć swoje zdanie na ten temat, to muszę powiedzieć: opracowanie takich inscenizacji jest bezwzględnie pożyteczne. Kształci, podnosi poziom umysłowy i kulturalny, wyrabia poczucie artystyczne, wyrabia zdanie na teatr i sztukę, a w końcu daje szereg umiejętności. Te znaczne korzyści daje, jeżeli: 1. nie zabiera za dużo czasu (szczególnie na naukę w szkole przeznaczonego), 2. robi się to w dobrym zespole i (b. dobre określenie) 3. po amatorsku! Jerzy pozytywnie ocenił pracę w zespole artystycznym i korzyści, jakie przyniosła współpraca z kolegami. Zachęciło go to do dalszej pracy. Przedstawienie stało się okazją do nawiązania kontaktów z prof. Mikutą, który zaimponował Jerzemu postawą nacechowaną konsekwencją i odpowiedzialnym podejściem do obowiązków. W trakcie pracy Jerzy dowiedział się, że człowiek, który tak bardzo mu zaimponował swoją konsekwentną postawą i zdolnościami organizacyjnymi, ma nie najlepszą przeszłość. Jest wiele pytań do jego zachowania w czasie okupacji. Sługa Boży postanowił jednak nie wydawać zbyt pochopnych opinii o ludziach, których nie zna do końca, szczególnie jeśli chodzi o przeszłość. Zrozumiał również, iż nie może poddawać się działaniu emocji ani zachwytu, ani niechęci: Tak więc me wczorajsze zachowanie na pożegnaniu zespołu (nasz prof.... niech żyje!) nie było bynajmniej wynikiem chwilowego nastroju, lecz podziękowaniem w imieniu ogółu (tzn. zespołu) za jego pracę, która (abstrahując od zabranego czasu) przyniosła nam korzyści, do której on musiał włożyć bądź co bądź dużo czasu, umiejętności i nerwów. Praca w zespole oraz współpraca z prof. Mikutą nauczyły go roztropnego wydawania opinii o ludziach. Człowieka należy oceniać według jego pracy, osobistego zaangażowania i postawy. Jerzy starał się też mieć stałe zdanie o ludziach i nie zmieniać go pod wpływem emocji. Cenił ludzi, którzy prezentowali konkretne dobro. Praca nad sobą była dla Ciesielskiego szczególną przestrzenią kształtowania swojego "ja" w relacji do Boga, drugiego człowieka i samego siebie. Jerzy rozwijał przede wszystkim pozytywne cechy charakteru w oparciu o współpracę z łaską Bożą. Cechował go wielki realizm i optymizm. Mimo chwilowych niepowodzeń wynikających ze słabości natury ludzkiej i trudności związanych z sytuacją czasów powojennych rozwijał stałość i wierność postanowieniom. W drugim człowieku szukał również stałości i wierności wartościom. Współpracując z kolegami w zespole sportowym czy artystycznym, kształtował zdolności intelektualne i fizyczne. Dzielił się też dobrem i osobistymi osiągnięciami z drugim człowiekiem.
Książka "Rekolekcje z ... Sł. b. Jerzy Ciesielski" - ks. Jan Machniak - oprawa miękka - Wydawnictwo M.
Spis treści:
Sylwetka duchowa Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego
Dzień pierwszy
Życie jako zadanie
Dzień drugi
Kształtowanie charakteru
Dzień trzeci
Plan dnia
Dzień czwarty
Rachunek sumienia
Dzień piąty
Dążenie do świętości
Dzień szósty
Potrzeba przyjaźni
Dzień siódmy
Szukanie miłości
Dzień ósmy
Szczęście małżeńskie
Dzień dziewiąty
Życie rodzinne
Dzień dziesiąty
Praca zawodowa
Dzień jedenasty
Modlitwa
Dzień dwunasty
Msza święta
Dzień trzynasty
Doświadczenie wspólnoty
Dzień czternasty
Kontakt z naturą
Dzień piętnasty
Świętość, śmierć i szczęście wieczne
Bibliografia