pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Pójdę z Tobą drogą krzyża

Autor książki:

ks. Tomasz Ważny CM

Dane szczegółowe:
Wydawca: Wydawnictwo Fides
Oprawa: miękka
Ilość stron: 112 s.
Wymiar: 120x170 mm
EAN: 9788389016188
ISBN: 83-89016-18-4
Data: 2006-03-08
Cena wydawcy: 11.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Zbiór 10 dróg krzyżowych (człowieka, który uczy się kochać; z uwielbieniem Jezusa obecnego w świecie; męża i ojca; żony i matki; człowieka, który ma władzę; bezrobotnego; przepraszająca; dla dzieci; dla młodzieży; dla ludzi).
Fragment:
Nie ma chyba nabożeństwa bardziej prywatnego, osobistego, ba! intymnego nawet, niż Droga Krzyżowa. Jest ona taką bez wątpienia zawsze, również wtedy, gdy odprawia ją człowiek w grupie, w tłumie, wśród ludzi. Czymże bowiem innym jest to niezwykłe kontemplowanie męki Pana Jezusa, niż jednym wielkim ludzkim rachunkiem sumienia? Nie ma przecież sensu rozważanie drogi krzyżowej bez szczerych i otwartych, bolących i niewygodnych pytań o MOJE życie, o stan MOJEGO sumienia, o MOJE grzechy, których obecność w jednym wielkim grzechu tego świata uczyniły mękę Jezusa konieczną, a już potem, gdy przyszła, tak bolesną i upokarzającą. Stąd ta książeczka, mająca w zamierzeniu służyć jako pomoc w odprawieniu nabożeństwa drogi krzyżowej, w swej treści jest bardzo osobista. Rachunku sumienia nie da się przecież uczynić grupowo. Mam jednak nadzieję, że owa kameralność i obecność pierwszej osoby we wszystkich jej rozdziałach nie przeszkodzi drogim kolegom kapłanom w wykorzystaniu jej podczas parafialnych, czy też rekolekcyjnych nabożeństw. Nadzieję tą buduję na fakcie, o którym napisałem powyżej. Tym zaś Czytelnikom, którzy kupili ją tylko dla siebie, życzę, by rozważanie największych tajemnic chrześcijańskiej wiary przyniosło im dużo pożytku duchowego. Jeżeli tak się stanie, będę mógł Panu Bogu gorąco podziękować za to, że zechciał posłużyć się mną w tej - niebłahej w końcu - sprawie, jaką jest ludzkie dążenie ku niebu.
Ks. Tomasz Ważny CM
P.S. Nazwy poszczególnych stacji każdego z rozważań pochodzą z różnych polskich świątyń. Ich kolejność nie jest przypadkowa. Rządzi nią pewien - prywatny bardzo - klucz. Wybaczcie mi tę osobistą wycieczkę (w sensie przenośnym, ale i całkiem dosłownym) w bardzo przecież poważnej książce. Jej obecność pragnąłbym tu wytłumaczyć mymi krajoznawczymi zainteresowaniami, którym w taki właśnie, w sumie i tak symboliczny, sposób chciałem dać wyraz w niniejszym - zupełnie przecież od krajoznawstwa odmiennym w treści i wymowie - tomiku.
x. T.W.
[...]
DROGA KRZYŻOWA DLA DZIECI, KTÓRE JUŻ CHODZA DO SZKOŁY, ALE JESZCZE NIE DO GIMNAZJUM
Panie Jezu, pójdę z Tobą krzyżowa drogą. Wezmę ze sobą kilku kolegów i dwie koleżanki z podwórka. Zabiorę mamę i tatę. I panią ze szkoły, i siostrę katechetkę. Nie będziesz sam na drodze męki.
[...]
STACJA IV Jezus spotyka Matkę swoją
Wiedziałeś, Jezu, że Twoja Mama będzie przy Tobie. Na pewno bardzo chciała tego dnia iść razem z Tobą, z Tobą dźwigać ciężki krzyż, ocierać Ci pot z czoła i głaskać Twoje włosy. Ale nie mogła. Nie pozwolili jej na to żołnierze. Stała tylko i patrzyła bez słów na Twoją mękę. I to patrzenie musiało ją bardzo boleć. Inaczej, niż ciebie. Ale nie mniej. Dziękuję Ci, Panie Jezu, że mam rodziców. I że mnie kochają. I że cieszą się, gdy jest mi wesoło, i że jest im smutno, gdy płaczę. Dziękuję Ci, również za to, że im także swoją męką otworzyłeś drogę do nieba.
STACJA V Cyrenejczyk pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Dobrze, że znalazł się na drodze Twojej męki taki człowiek, jak Szymon Cyrenejczyk. Silny był i potężny. Na pewno nie było dla niego problemem wziąć na ramiona belkę krzyża. A Ty choć przez parę chwil mogłeś odpocząć. Dobrze, że są na świecie ludzie, którzy pomagają innym. Gdyby ich nie było, źle żyłoby się na ziemi.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za przyjaciół. Pomóż mi, bym JA zawsze umiał służyć innym, słuchać ich i być dla nich wsparciem. Bym umiał być przyjacielem.
STACJA VI Święta Weronika obciera twarz Jezusowi
Święta Weronika też bardzo Ci pomogła, Panie Jezu, choć nie miała siły Szymona, choć nie zdjęła ciężaru z Twoich ramion. Ona otarła Ci twarz. Przecież pot zalewał Ci oczy. Przecież krew z ran od cierniowej korony zasychała Ci na czole i policzkach. Nie miałeś nawet sił, by jej powiedzieć "dziękuję". Zostawiłeś jej za to w podzięce swoje oblicze odbite na białym płótnie chusty.
Zawsze, gdy ktoś mi pomoże, jego obraz zostaje w moim sercu. To piękny obraz, pełen ciepłych myśli i kolorów. Dziękuję Ci, Jezu, za to, że nie wszyscy ludzie na tym świecie myślą tylko o sobie. Pomóż mi, bym i ja nie był egoistą.
[...]
DROGA KRZYŻOWA DLA MŁODZIEŻY
Pójdę dziś z Tobą, mój Panie, drogą krzyża. Szedłeś nią otoczony ludźmi. Pochylę się więc nad ludzkimi postawami i będę próbował trochę się zastanowić. Każdy spośród tych, którzy stali na drodze Twej męki, może być dla mnie inspiracją. Może, choć tak niewielu spośród świadków tej drogi zachowywało się tam godnie. Po ludzku. Nawet jednak ci, którzy winni być mi raczej anty-wzorami, mogą coś mi powiedzieć, gdy rozważać będę ich postawy, słowa, gesty. Ot, na przykład, jak żyć NIE POWINIENEM. Gdy przemówią dziś do mnie, a ja będę chciał ich słuchać, to minuty rozważania tej drogi krzyżowej nie popłyną na darmo. Ci zaś, którzy na drodze męki byli wielcy, niech mi pokażą, jak być wielkim. Bo bardzo tego chcę.
[...]
STACJA XI Wolność
Jakich granic sięgnąć może okrucieństwo człowieka? Jak mocno zranić może jeden człowiek swego bliźniego? Dlaczego chodzą po świecie ludzie bezwzględni? Dlaczego ziemia nosi jeszcze bezmyślnych wykonawców zbrodniczych rozkazów, katów, którym płaci się za brudną robotę, filozofów, którzy za swymi biurkami konstruują zbrodnicze ideologie? Pytam o to siebie samego, gdy patrzę na rzymskich żołnierzy, ocierających pot z czoła po przebiciu rąk i nóg Jezusa do krzyża. Tak, to było wyczerpujące zajęcie. Gwoździe były tępe i zardzewiałe. Nieźle się musieli namęczyć...
Jak długo mogę trzymać w sercu nienawiść? Jezus powiedział: "Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce". Ile zachodów słońca oglądała moja niechęć, gniew czy zwyczajny uraz do kogoś? Korzeniem każdej zbrodni jest brak miłości. Gdy nie ma jej długo, człowiekowi łatwiej jest czynić największe nawet zło. NIE WOLNO mi pielęgnować w sobie złych uczuć do ludzi. Nie mogą one we mnie zardzewieć. Nie mogą przestać mnie boleć.
STACJA XII Miłość
Dlaczego tak mało słów? Dlaczego tu tak cicho? Przecież to Bóg umiera za człowieka! Trzeba krzyczeć! Trzeba płakać! Trzeba wznosić zaciśniętą pięść ku górze tak jak to robią dziś ludzie, którzy chcą na siebie zwrócić uwagę. Pokazać trzeba, że śmierć Jezusa jest czymś najważniejszym! Jedynym! Największym! A tu tak cicho, że wielu może nawet tej śmierci nie zauważyło. Tego ostatniego oddechu. Tego skłonienia głowy. Tego "wykonało się!".
Dlaczego nie lubię ciszy? Dlaczego ze wszystkich sił i w każdych okolicznościach chcę ją zagłuszać? Przecież w ciszy dzieją się rzeczy najważniejsze. Jeszcze o tym nie wiem? Każda miłość rodzi się w ciszy. I śmierć przychodzi cicho. I zrozumienie czegoś, co było dotąd niepojęte. Zostanę teraz przez kilka chwil w ciszy. Chociaż teraz, gdy rozważam drogę krzyżową. Może w tej ciszy pojmę, jak bardzo mój Bóg mnie ukochał...
STACJA XIII Matka Bolesna
Taki jest ten ludzki - nieludzki świat. Zamęczyli, sponiewierali, zabili wreszcie Jezusa, a potem... Potem jeszcze tylko ściągnęli Jego martwe Ciało z krzyża i w tym momencie przestał ich zupełnie obchodzić. Posprzątali po sobie i poszli z głośnym śmiechem, zostawiając zmartwiałą z bólu Maryję z ciałem Jezusa na kolanach. To przerażające. To straszne, jak człowiek mógł zobojętnieć!
To prosta strategia: pielęgnować znajomość z kimś bardzo starannie, utrzymywać z nim stały kontakt, często telefonować, zapraszać na kawę, do kina, prawić mu komplementy. A potem wykorzystać. Wykorzystać jego umiejętności, znajomości, wykorzystać go psychicznie, czasem i fizycznie. Strategia prosta. I skuteczna. Sprawdzona, bo wielu ją stosuje. I mi się czasem podoba. A może już ją w swym życiu przetestowałem? Tak. To jest właśnie najprostsza droga do piekła. Przeraża? Jeśli tak, to nie jest jeszcze ze mną tak źle...
STACJA XIV Nadzieja
"To już koniec" - pomyślało zapewne z rozpaczą wielu ludzi tego dnia, gdy kamień opadał na wejście do Jezusowego grobu. "Mamy spokój z Nazarejczykiem" - szeptali do siebie z satysfakcją żydowscy arcykapłani. I tamtym, i tym zabrakło wtedy wiary. Dla nich sprawa Jezusa z Nazaretu, jak by jej nie rozumieć i jak by na nią nie patrzeć, skończyła się w piątkowe popołudnie.
"Odszedł na zawsze" - szepcą moje wargi, gdy stoję nad grobem kogoś bliskiego. "Żegnaj!" - mówią ludzie na niejednym pogrzebie. "Zostanie po nim pamięć pokoleń" - mówią w dziennikach, gdy umrze ktoś znany. Światu brak wiary. Ludziom brak wiary. MI wiary brakuje. Za często chyba wątpię w niedzielny poranek. Panie mój, przymnóż mi wiary!
Wracam już, Jezu do moich przyjaciół. Na gwarną ulicę wyjdę za chwil kilka. Potem włączę radio, usiądę przy biurku i zacznę się uczyć. I marzyć też zacznę o szczęściu, o miłości, o sukcesie i karierze. O życiu moim będę myśleć. Co ze mną będzie? Co ze MNIE będzie? Proszę Cię o łaskę, bym nigdy nie uciekał od takich rozważań jak ta droga krzyżowa, którą właśnie kończę. One wymagają wysiłku. To fakt. Gdy jednak zdobędę się nań, gdy poświęcę kontemplacji Twej męki choć parę minut, jaśniej i wyraźniej będę widział mój cel. A to pomaga żyć. A to pomaga w każdym momencie, gdy trzeba wybierać. A wyborów przede mną całą masa. Dziękuję Ci więc za to, że dziś szliśmy razem.
Nazwy stacji pochodzą z kaplicy oddziału nr 1 Centrum Młodzieży "U Siemachy" w Krakowie.
[...]
DROGA KRZYŻOWA LUDZI
Ucieka dziś świat od cierpienia, od bólu. Wstydliwie chowa za ścianami szpitali, hospicjów, czy za szarymi firankami zakładów pogrzebowych, niepopularną prawdę: że JEST CIERPIENIE, że JEST ŚMIERĆ, która na dodatek na każdego kiedyś przyjdzie. Dla dzisiejszego świata takie na przykład rozważanie drogi krzyżowej jest czymś w rodzaju duchowego masochizmu. Ja jednak pójdę z Tobą, Panie mój, drogą krzyża. Wbrew światu, który o niej nie chce pamiętać. Pójdę, bo tylko męka Twa i śmierć, i zmartwychwstanie po niej, nadaje sens wszystkim ludzkim poczynaniom. I poproszę Cię, by świat o tym jednak nie zapomniał. To jest jego "być albo nie być". Tylko, że on nie do końca zdaje sobie z tego sprawę...
STACJA I Pan Jezus przez Piłata na śmierć skazany
Piłat powiedział: "nie jestem winien krwi tego Sprawiedliwego. Powiedział też: weźcie Go wy i ukrzyżujcie".
Mówią ludzie: "sam sobie winien. Niech klepie biedę. Nigdy nie zrobi kariery, bo nie umie walczyć o swoje. To on nie wie, że dziś już nie liczą się idee, tylko skuteczność?" I dodają: "on nie umie kłamać, oszukiwać, przekupywać, manipulować. Nic z niego nie będzie. Jest stracony...".
Serce Jezusa, sprawiedliwości i miłości skarbnico, zmiłuj się nad nami!
STACJA II Pan Jezus obciążony krzyżem
Powiedział o Nim Izajasz: "On wziął na siebie nasze boleści". Powiedział także: "On się obarczył naszym cierpieniem".
Ludzie mówią dziś: "nie bądź frajerem. Dbaj o siebie. Miłością bliźniego nikt jeszcze się nie najadł, nikt za nią nie kupił domu i samochodu. Innych co najwyżej możesz wykorzystać do swoich celów. Mogą ci posłużyć jako narzędzia realizacji twojej własnej strategii." I dodają jeszcze: "o tak, czasem inni ludzie do czegoś się jednak przydają".
Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego!
STACJA III Pan Jezus upada pierwszy raz pod krzyżem
Napisał w liście Juda Tadeusz: "chwała i cześć Temu, który może was ustrzec od upadku". I dodał: "może On też stawić was nienagannymi i rozradowanymi wobec swej chwały".
A ludzie dziś mówią: "od upadku w swym życiu to się mogę zabezpieczyć sam". I dodają: "wystarczy trochę przezorności i zapobiegliwości. No i warto otoczyć się w życiu ludźmi, którzy - dysponując fachową wiedzą - w każdej sytuacji doradzą, jak wybrnąć z kłopotów. Na co i po co jakieś Kościoły, na co święte księgi i sakramenty?"
Dla Jego bolesnej męki - miej miłosierdzie dla nas i świata całego!

Książka "Pójdę z Tobą drogą krzyża" - ks. Tomasz Ważny CM - oprawa miękka - Wydawnictwo Fides.