pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Od grzechu do apokatastasis. Historiozofia Josepha de Maistre a

Autor książki:

Adam Wielomski

Dane szczegółowe:
Wydawca: Instytut Liberalno-Konserwatywny
Rok wyd.: 2011
Oprawa: miękka
Ilość stron: 372 s.
Wymiar: 145x205 mm
EAN: 9788388017179
ISBN: 978-83-8801-717-9
Data: 2007-07-03
Cena wydawcy: 46.67 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Gdy 10 lat temu zabierałem się do pisania tej książki, to nie przypuszczałem, że doczeka się ona kiedykolwiek wznowienia. Tytuł z – jakąś apokatastazą w środku - wydawał się być dla normalnego Czytelnika odstręczający, tematyka mało znana, a wręcz "niszowa”. Kto w Polsce czyta Josepha de Maistre’a, kto nawet słyszał o takim człowieku? Kogo może książka ta zainteresować? Gorzej nawet, potencjalny Czytelnik, który mógłby wiedzieć o kim mowa, może się zbulwersować niektórymi poglądami de Maistre’a. Wszak ten mistrz i ojciec francuskojęzycznej kontrrewolucji jest tu przedstawiony jako religijny heterodoks (z szacunku dla autora Rozważań nad Francją nie chciałem napisać heretyk).

Ku mojemu autentycznemu zdziwieniu tamto pierwsze wydanie z roku 1999 nadspodziewanie dobrze i łatwo się sprzedało. Być może wynikało to z zaciekawienia tytułem, może z faktu, że o postaci tytułowego bohatera sporo osób coś słyszało, a mało kto coś więcej o nim wiedział? Wzmianka o mojej książce trafiła nawet do tomu IV wielkiej Bibliografii powszechnej prawic francuskich (Bibliographie générale des droites françaises), opracowanej przez nie byle kogo, gdyż samego Alaina de Benoist (s. 124). Ku mojemu zaskoczeniu zostałem o książkę tę zapytany przez jednego z użytkowników na francuskojęzycznym forum internetowym poświęconym książkom katolickim. Mogę stąd wnioskować, że ktoś książkę tę czytał. Dowodzi tego chyba także fakt, że Instytut Konserwatywno-Liberalny postanowił pracę tę po latach wznowić, sugerując się faktem, że nadal są osoby, które zgłaszają się, aby pozycję tę nabyć.

Aby napisać tę przedmowę sięgnąłem po pierwsze wydanie stojące u mnie na półce. Przerzuciłem kartki i zacząłem się zastanawiać, czy tego lub innego fragmentu nie należałoby poprawić przed ponowną publikacją. Uderzyła mnie odmienność stylu jakim piszę dziś, a jakim pisałem wtedy. Od grzechu do apokatastasis była moją pracą doktorską. Napisałem ją prawie 10 lat temu, mając lat zaledwie 25. Od tego czasu wiele pracowałem nad stylem; moje pióro bardzo się zmieniło. Ale pióro zmienia się, doskonali przez całe życie. Od chwili gdy przed laty na klawiaturze mojego komputera postawiłem ostatnią kropkę w tej książce, dzielą mnie tysiące stron napisanych opracowań naukowych, artykułów i felietonów w prasie codziennej. Może powinienem dziś przerobić tamten tekst, nadać mu nowe formy, nowy styl? Oczywiście można, ale po co? Tamten styl jest świadectwem mnie samego. Nie jest przecież niepoprawny; jest tylko inny. Zresztą do pracy doktorskiej zawsze ma się stosunek sentymentalny. Rewizja stylu oznacza unicestwienie tej otoczki uczuciowej do własnej książki. A wszak każdy autor traktuje własną książkę po trosze jak własne dziecko.

W innych miejscach zauważyłem, że literatura fachowa przez którą przekopywałem się przez lata mojej pracy naukowej pozwoliłaby pewne elementy rozwinąć. W sumie mógłbym więc, przygotowując drugie wydanie, książkę tę wzbogacić. Nie będę tego czynił. Nawet nie dlatego, że nie mam czasu lub ochoty. To wszak prawda, że – parafrazując Heraklita – nie wchodzi się dwa razy do tej samej książki. Ale nie w tym rzecz. Gdybym chciał pomieścić tu wszystko to, co o de Maistrze i kontrrewolucji francuskiej przeczytałem już po opublikowaniu tej pracy, to musiałbym napisać wszystko od nowa. Nie miałoby to sensu, gdyż zrobiłem to w mojej drugiej książce Filozofia polityczna francuskiego tradycjonalizmu 1789-1830 (Arkana, Kraków 2003). Byłaby to tedy książka jakby nowa, a jakby powielająca rozważania zawarte w innej pracy. Zresztą dla głównej tezy, dla prezentacji wielkiej historiozoficznej idei Josepha de Maistre’a, nie wniósłbym nic nowego. Tu wszystko zostało już powiedziane. Nawet jeśli chodzi o opracowania naukowe, to od ukazania się pracy Emile’a Dermenghema o mistyce Josepha de Maistre’a w tej interpretacji myśli tego filozofa, którą tu przedstawiłem, nie wiele się zmieniło.

Główna teza pozostaje niezmienna. Mens agitat molem pisze de Maistre w Wieczorach Petersburskich – duch kieruje światem. Wbrew temu co twierdzi postmarksistowska socjologia, pokazałem w tej książce, że sfera ducha nie jest jedynie nadbudową dla materialnej bazy. Współczesne nauki społeczne skłaniają się nadal ku heglizmowi, który opiera się na założeniu, że duch jest wyłącznie wynikiem emanacji materii na pewnym najwyższym stopniu jej organizacji i struktury. W języku zrozumiałym dla Czytelnika, który nie para się filozofią, chodzi o to, że popularny stereotyp głosi, iż konserwatywna filozofia polityczna stanowi jedynie wyraz sprzeciwu starych grup arystokratycznych, które bronią swojego stanu posiadania i pozycji społecznej. W tym sensie, jak pisze Samuel Huntington, konserwatyzm jest tylko "teorią arystokratyczną”, która pojawia się, gdy świat agrarno-feudalny zostaje zagrożony w swej egzystencji przez rodzący się kapitalizm i ideologie mieszczańskie.

Przykład de Maistre’a pokazuje, że jest to pogląd błędny. Sabaudzki filozof zbudował swój system zanim wybuchła Rewolucja Francuska, a gdy ta nadeszła, on jedynie wpisał ją w uprzednio istniejącą koncepcję sensu dziejów. Z biegiem czasu ulegała ona wprawdzie pewnym modyfikacjom, ale jej zręby powstały wtedy, gdy o Rewolucji nikt jeszcze nie myślał.
W przypadku Josepha de Maistre’a rzeczą intelektualnie interesującą jest, że nie jest to historiozofia katolicka. Filozof ten jest wprawdzie katolikiem, nawet papistą i ultramontaninem, ale zarazem jest religijnym heterodoksem. Jego papizm wynika z faktu, że Kościół katolicki, papież i katolicka monarchia stanowią oś tejże nieprawowiernej koncepcji historiozoficznej, gdzie więcej jest czerpane z Orygenesa, hipostaz neoplatończyków i apokatastazy stoików niźli ze Św. Tomasza. Ale zostawmy ten problem, to sprawa pomiędzy de Maistre’m a Bogiem. Nas bardziej interesuje fakt, że mamy tu do czynienia nie z materialistyczną interpretacją świata, gdzie idee polityczne warunkowane są interesami, ale z koncepcją spirytualistyczną. Jak to się dziś chętnie mówi, z teologią polityczną, czyli z systemem gdzie idee religijne warunkują polityczne.

W Od grzechu do apokatastasis dotknąłem tedy arcyważnego dla natury człowieczeństwa problemu stosunku pomiędzy religią a polityką. Dla Josepha de Maistre’a to nie stosunki klasowe, czy interesy definiują pojęcia polityczne, ale idee. Podobnie jak Platon uważał on, że idee polityczne można studiować – i wyznawać – poza kontekstem historycznym i okolicznościami. Postrzegał on je zatem nie jako jakieś nadbudowy dla przechodnich interesów, lecz jako holistyczne wizje świata, czyli jako różnorakie wizje filozoficzne, religijne i antropologiczne. Polityka na nich jest ufundowana, a nie na interesach.
Oznacza to, że idee tradycjonalistycznego porządku nie wydawały się de Maistre’owi produktem swojego czasu i miejsca. Natura świata, człowieka i stosunku tego ostatniego do Boga jest niezmienna; człowiek i społeczeństwo nie są bytami plastycznymi, które ustawodawca czy warunki ekonomiczne mogą swobodnie modelować. Tradycjonalizm jawi się nam tu jako idea ponadczasowego porządku, koncepcja ładu prawdziwego.
W opisie Platońskiej jaskini jest powiedziane, że wychodzący na powierzchnię filozof dostrzega "coś bliższego bytu”, "coś co bardziej istnieje”. To coś właśnie opisywał de Maistre. Nie prawdę historyczną, której interpretacja zmienia się wraz z epokami dziejowymi, stanowiąc jedynie kantowski fenomen, lecz – dalej posługują się kategoriami kantowskimi – prawdę noumenalną, czyli taką, która zawsze jest, była i będzie taka sama.

I ostatnia paralela z Platonem. Gdy filozof wraca do jaskini aby powiedzieć ludziom jak wygląda prawda o rzeczywistości, to ateński mędrzec odradza mu to, bo ludzie usłyszawszy prawdę "gdyby tylko mogli wziąć coś w ręce i zabić go, to na pewno by to zrobili”. De Maistre doświadczył tego. Może nie dosłownie jak Sokrates, ale w przenośni, gdyż przez główny nurt myśli politycznej skazany został na zapomnienia jako reakcjonista, a nawet – jak chce Izaiah Berlin – jako intelektualny ojciec faszyzmu. Joseph de Maistre jednak wrócił do jaskini gdzie koczują ludzie, aby objawić nam prawdę o tym, co jest bliższe bytu. Ta książka jest moją relacją z tej filozoficznej podróżny.

Adam Wielomski
Warszawa 27 XII 2006.

Drugie wydanie pracy z 1999 roku, uzupelnione i poprawione

Książka "Od grzechu do apokatastasis. Historiozofia Josepha de Maistre a" - Adam Wielomski - oprawa miękka - Wydawnictwo Instytut Liberalno-Konserwatywny. Książka posiada 372 stron i została wydana w 2011 r.