pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Miłosz. Interpretacje i świadectwa

Autor książki:

Stefan Chwin

Dane szczegółowe:
Wydawca: Tytuł
Rok wyd.: 2012
Oprawa: twarda
Ilość stron: 356 s.
Wymiar: 140x205 mm
EAN: 9788389859174
ISBN: 978-83-89859-17-4
Data: 2012-11-23
Cena wydawcy: 59.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Książka ta zawiera historycznoliterackie interpretacje wybranych problemów twórczości Miłosza, które dotąd nie przyciągnęły uwagi badaczy w stopniu, na jaki zasługują, to znaczy nawet jeśli się nimi zajmowano, nie poświęcono im osobnych studiów.

Tekst pierwszy - „Dachau koników polnych”. Miłosz i „ukąszenie darwinowskie” - jest poświęcony zawiłej kwestii stosunku Miłosza do teorii Darwina. Jest to jedna z kwestii kluczowych dla zrozumienia jego poetyckiego światopoglądu. Postawa Miłosza wobec darwinowskiej wizji świata była ambiwalentna. Z jednej strony możemy mówić o „darwinowskim ukąszeniu”, podobnym do późniejszego „ukąszenia heglowskiego”, a więc o silnym przejęciu się teorią Darwina, z drugiej o zmaganiu się poety z Darwinem, a więc o szukaniu alternatywy dla darwinowskiej wizji świata i życia. W swojej twórczości Miłosz wiele razy wyrażał poczucie, że Darwin może mieć rację, że w swojej teorii walki o byt, przedstawionej w dziele O pochodzeniu gatunków, mówi prawdę o przyrodniczym porządku istnienia i strukturze ludzkiej rzeczywistości, ale też bardzo starał się spod darwinowskiego wpływu wyzwolić. Przez całe życie miał udręczające poczucie, że ludzki porządek wartości jest głęboko sprzeczny z porządkiem przyrodniczym świata, że koliduje z podstawową ontologiczną strukturą rzeczywistości, która - jak Miłosz to formułował w duchu manichejsko-darwinowskim - jest całkowicie sprzeczna z potrzebami ludzkiego serca, wartości moralne są bowiem tylko wyrazem bezsilnego protestu ludzkiej wrażliwości wobec „kamiennej” pustki kosmosu. Szło za tym pytanie podstawowe: czy żelazne prawa rządzące przyrodą są całkowicie odmienne od praw rządzących historią, czy raczej przeciwnie: obie domeny - przyroda i historia - podlegają temu samemu, twardemu prawu przyrodniczej konieczności, którego działanie opisali Newton i Darwin.

Pytanie to z całą ostrością Miłosz postawił w swoich wierszach z lat okupacji. Rozdział „Dachau koników polnych”. Miłosz i „ukąszenie darwinowskie” poświęcony jest temu, jak Miłosz zmagał się w latach czterdziestych z „prawdami” Darwina, patrząc na zagładę getta czy powstanie warszawskie. Z jednej strony dążąc do wyzwolenia z „lirycznej obolałości” starał się wówczas spojrzeć na wydarzenia wojenne i Holokaust z bezlitosnej, pozbawionej złudzeń, darwinistycznej perspektywy, z drugiej strony w dramatycznym napięciu starał się w swojej poezji znaleźć jakąś moralną i estetyczną przeciwwagę dla takiej wizji świata. Jego poezja była poezją ścierających się ze sobą racji i punktów widzenia. To właśnie wówczas pojawiły się w twórczości Miłosza jedne z najbardziej przerażających metafor w literaturze polskiej, a może i światowej: „Dachau koników polnych”, „mrówek Oświęcimie”, z których można było odczytać niepokojące podejrzenie, że nie tylko świat ludzki, lecz i świat przyrody ma strukturę „totalitarną”, najgłębiej sprzeczną z przesłaniem Ewangelii. Spojrzenie darwinistyczne w latach czterdziestych prowadziło Miłosza do konstruowania „dyskursu entomologicznego” opartego na rozbudowanych metaforach entomologicznych, sugerujących istnienie bliskich podobieństw między światem ludzkim i światem owadów. Metafory te - tak silnie wyeksponowane m.in. w słynnym wierszu Biedny chrześcijanin patrzy na getto - pozostały w jego poezji obecne do końca jako ważny układ odniesienia dla wyobraźni.

Tekst o „Dachau koników polnych” napisałem pod wpływem rozmowy, jaką odbył ze mną Czesław Miłosz w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy przeczytał mój artykuł Nowej Fali kłopoty z wolnością, opublikowany w „Tytule”(1997, nr 1, s. 27-42). Zadzwonił wówczas do mnie któregoś dnia, by mi powiedzieć, że dotknąłem w nim spraw, nad którymi i on wiele razy rozmyślał, ale którymi mało kto się dzisiaj zajmuje, chociaż warte są one poważniejszych rozmyślań.

W artykule tym napisałem, że poeci nowofalowi zmagali się z udręczającym podejrzeniem, że ustrój totalitarny, przeciwko któremu występowali, wcale nie jest jakąś ontologiczną anomalią, lecz przeciwnie: jest całkowicie zgodny z cielesną naturą człowieka i strukturą materialnego świata, kosmos ma bowiem strukturę „totalitarną”, w której nie ma nawet najmniejszego miejsca na wolność. Człowiek cielesny zaś - jako część świata przyrody - ze swojej natury ciąży w stronę inercji i odruchów stadnych, dobrze się czuje w rytmie wojskowych marszów i zbiorowych oklasków, a kierowany wrodzoną, biologicznie uwarunkowaną potrzebą konformizmu lgnie do ciepła stada, dlatego - jak pisał Erich Fromm, a za nim Stanisław Barańczak - ucieka od wolności. Pisząc o Nowej Fali zwracałem też uwagę na to, że poeci nowofalowi mieli poczucie społecznej izolacji ruchów opozycyjnych w społeczeństwie „realnego socjalizmu” i jeśli bronili wolności, nie byli pewni, na jakim fundamencie oprzeć swoją pretensję do wolności, skoro ludzka natura ma w sposób wrodzony skłonności totalitarne, a struktura ontologiczna świata tym skłonnościom sprzyja. Miłosz uznał, że moje obserwacje dotyczące poezji nowofalowej dotyczyły w istocie spraw, które on sam poruszał w Ziemi Ulro, z czym się zresztą chętnie zgodziłem.

Kolejny tekst - o postawie Miłosza wobec powstania warszawskiego - napisałem pod wpływem doświadczeń osobistych, bo temat powstania był dość burzliwie dyskutowany w mojej rodzinie od czasów mojego dzieciństwa. Kiedy poznałem twórczość Miłosza - szczególnie jego powieść Zdobycie władzy, niesprawiedliwie, jak myślę, wciąż lekceważoną przez badaczy - uderzyła mnie chłodna - ale i odświeżająca - twardość jego spojrzenia na ten zmitologizowany fakt historyczny. I tu także dostrzegłem w jego myśleniu ciekawe tropy analogii entomologicznych, dość zaskakujące w powieściowej narracji o powstańczej Warszawie. Rekonstruując postawę Miłosza wobec powstania, chciałem wyjść poza rozważania o politycznych, biograficznych i historycznych przyczynach jego niechęci wobec warszawskiej insurekcji 1944 roku, dlatego zająłem się głębszymi światopoglądowo-filozoficznymi motywacjami jego krytycznej postawy, a więc np. obecnością „kobiecej perspektywy” w jego obrazach powstania czy sprawą analogii historyczno-przyrodniczo-entomologicznych o nie do końca zresztą jasnych sensach, które Miłosz rysował w swojej powieści, opisując ważne wydarzenia polskiej historii XX wieku. Wskazałem też, że wizja sprzeczności między ludzką potrzebą wartości i kamiennym porządkiem materialnego i historycznego świata, którą Miłosz rysował w Zdobyciu władzy, zapowiadała już symboliczną, kluczową dla jego sposobu myślenia, opozycję między porządkiem Urizena i porządkiem Urtony, wysuniętą na plan pierwszy w późniejszym eseju Ziemia Ulro. Uchwycenie tej analogii, jak sądzę, pozwala „dowartościować” polityczną powieść Miłosza, włączając jej sensy w ogólniejszą ewolucję jego światopoglądu.

Tekst o istocie burzliwego sporu Herberta z Miłoszem Czas Biblii i czas Pana Cogito został napisany z podobnej perspektywy. Starałem się tutaj wyjść poza biograficzne badanie mechanizmów wzajemnej animozji dzielącej obu poetów, żeby przyjrzeć się, jak pozornie prywatny spór o silnym podłożu osobistych urazów miał u swoich podstaw dwie głęboko różniące się filozofie czasu i miejsca człowieka w czasie. Podłożem bowiem wieloletniej kontrowersji między Herbertem a Miłoszem było inne rozumienie temporalnego wymiaru ludzkiego istnienia - silne przeciwstawienie biblijnego odczucia czasu, charakterystycznego dla sposobu myślenia Miłosza, swoistemu imperatywowi natychmiastowego wcielania wartości, który tkwił u podstaw wyobraźni moralnej Herberta, co sprawiało, że porozumienie w sprawach podstawowych było w przypadku obu pisarzy niemożliwe.

Studium Miłosz i samobójstwo egzystencjalne dotyka spraw, które dotąd omijała badawcza refleksja nad jego twórczością. Chodzi o objawiające się w jego wierszach pragnienie nieistnienia, które chwilami przybierało formę jawnych gestów samobójczych. Tekst ten sygnalizuje ważną kwestię, która - jak sądzę - zmienia w paru punktach dominujący dziś obraz Miłosza jako ekstatycznego piewcy życia i piękna materialnego świata, bo pokazuje ciemną linię jego myślenia i odczuć, biegnącą przez jego wiersze, która pesymistyczne rozpoznania utrzymane w duchu manichejskim łączyła z niechęcią do bycia w materialnym świecie.

Druga część książki zatytułowana Miłosz i pomnik zawiera teksty, które są próbą zrekonstruowania zawiłej historii związków Miłosza ze słynnym, wzniesionym w 1980 roku w Gdańsku, Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970, jednym z najważniejszych pomników polskiej historii, na którym zostały umieszczone fragmenty wiersza poety. Szukałem tutaj odpowiedzi na pytanie, jak w ogóle doszło do tego, że na pomniku znalazł się wiersz Który skrzywdziłeś człowieka prostego, czy Miłosz chciał, by wykorzystano ten właśnie wiersz, a nie inny, czy też sprawy związane z wyborem fragmentów Miłoszowskiego tekstu oraz zgodą poety na jego wykorzystanie przez budowniczych pomnika były dużo bardziej skomplikowane. Szczegółowo zrekonstruowałem przebieg zdarzeń związanych z projektowaniem pomnika, jego budową i umieszczaniem na nim płaskorzeźby z wierszem poety. Osobny tekst poświęciłem ważnemu epizodowi z lat osiemdziesiątych, a mianowicie toczącym się w środowisku pierwszej Solidarności gwałtownym sporom, czy na pomniku poległych stoczniowców obok krzyża z wierszem Miłosza należy umieścić pełną listę ofiar Grudnia 1970, czy też tylko listę ograniczoną, spory te bowiem rzutowały na symboliczną wymowę pomnika i pośrednio także na symboliczną wymowę tekstu poety umieszczonego na jednym z pomnikowych krzyży. Starałem się też zrekonstruować z wielu perspektyw pierwszą wizytę Miłosza w Gdańsku, do jakiej doszło w czerwcu 1981, a więc w kulminacyjnym punkcie ofensywy Solidarności, analizując, jak Miłosz zachowywał się w radykalnie nowej dla siebie sytuacji podczas swojego pierwszego od trzydziestu lat pobytu w Polsce. Przyjrzałem się też temu, jak komunistyczna Służba Bezpieczeństwa widziała gdańską wizytę Miłosza oraz jak opisywała i oceniała ze swojego punktu widzenia zachowania poety w czerwcu 1981 roku.

Książka "Miłosz. Interpretacje i świadectwa" - Stefan Chwin - oprawa twarda - Wydawnictwo Tytuł. Książka posiada 356 stron i została wydana w 2012 r.