pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Lutnia. Seria: Klasyka mniej znana

Autor książki:

Jan Andrzej Morsztyn

Dane szczegółowe:
Wydawca: UNIVERSITAS
Oprawa: miękka
Ilość stron: 152 s.
Wymiar: 148x210 mm
EAN: 9788324201952
ISBN: 83-242-0195-5
Data:2001-01-04
Cena wydawcy: 12.80 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Jan Andrzej MORSZTYN (Morstin) - Znakomity poeta i tłumacz epoki baroku wywodził się z niemieckiego rodu mieszczańskiego osiadłego w Polsce od XIV wieku, włączonego z czasem w szeregi szlacheckie. Urodził się w 1621 roku w okolicach Krakowa. Był posłem na sejm, w roku 1656 został sekretarzem królewskim, w dwa lata później referendarzem koronnym, a w roku 1668 podskarbim wielkim koronnym. Jako tłumacz kulturze polskiej przyswoił udramatyzowaną sielankę Torquato Tassa Amintas, czwartą pieśń poematu Adone Giambattista Marina (Mariniego) pod tytułem Psyche i dzieło Piotra Corneillea Cyd albo Roderyk. Komedia hiszpańska. DO JEGOMOŚCI PANA ŁUKASZA ZE BNINA OPALIŃSKIEGO, MARSZAŁKA NADWORNEGO KORONNEGO Posyłam Ci, Marszałku, lutnią po kolędzie, Lubo-ć się strojną będzie zdała, lub nie będzie: Wiesz, że od nas daleko po struny do Rzymu I że siła potrzeba do strojnego rymu; Wiesz i to, że ta wolność w Polszcze u nas bywa, Że się jeden drze, drugi beczy, trzeci śpiéwa; Wiesz i to, że przy głośnej i ludnej kapeli Każdy się grać i każdy zaśpiewać ośmieli - A zatem wyrozumiej, że za twoje zdrowie Przy twym Maćku moja też lutnia się ozowie. Ale nie wiem, jeśli się z twą muzyką zgodzi, Bo twoja tablatura wyższym kluczem chodzi, Ba, i cudowna jakaś: bo masz, widzę, w ręku Stypułę utoczoną wprawdzie i bez sęku, Ale tak pełną rządu, że kiedy takt daje, Każdy dobywa głosu, póki mu go staje; Podczas się też zaostrzy z obu stron i wielu, Kiedy z nuty wykroczą, sięga po gardzielu. Partesy twe osobnej są pełne nauki. Nie znajdziesz w nich na skrzypki i lutennej sztuki I nie śpiewasz więc między ziemiany swojemi. Tylko na sejmik be-fa albo na sejm be-mi, Albo gdy się twa lutnia w powagę nastroi, Przypominasz tym wiekom, co śpiewano w Troi, Albo angielską nutę, naszym krajom krzywą, Zagłuszasz melodyją głośną i prawdziwą, Albo jeśli liniją ciągniesz w tablaturze, Zaraz ją znać w ogrodzie, na dachu, na murze, I jak Amfijon grając gromadzisz do kupy Marmury w Spytkowicach, w Końskiej Woli słupy. A moja lutnia dołem - lecz spysznieje z deką, Kiedy: "Marszałek przecie pochwalił ją" - rzeką, I będzie tym bezpieczniej nucić, póki żywa: "Niech zdrów będzie Marszałek! Viva! Viva! Viva!"

Książka "Lutnia. Seria: Klasyka mniej znana" - Jan Andrzej Morsztyn - oprawa miękka - Wydawnictwo UNIVERSITAS.