KONFEDERACJA WARSZAWSKA. Trudne dzieje obywatelskiego kompromisu
Jolanta Choińska-Mika
Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | Muzeum Historii Polski |
Rok wyd.: | 2024 |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 152 s. |
Wymiar: | 165x235 mm |
EAN: | 9788365248923 |
ISBN: | 978-83-65248-92-3 |
Data: | 2024-06-06 |
Opis książki:
Jest rok 1572. Umiera bezpotomnie Zygmunt II August. Był nie tylko gwarantem unii Korony z Litwą, ale również pokoju wyznaniowego, którym za jego panowania obywatele mogli się cieszyć bez względu na praktykowaną wiarę. Zależało mu na ładzie wewnętrznym w kraju, dlatego dbał o równowagę pomiędzy uczestnikami polityczno-wyznaniowych sporów.
„…naród zaskoczony i nieprzygotowany zupełnie na rozstajnych drogach…”
Z chwilą śmierci ostatniego Jagiellona obywatele Rzeczypospolitej stają wobec fundamentalnych wyzwań: utrzymania integralności polsko-litewskiego państwa, zachowania pokoju społecznego i zapewnienia obrony granic. Rozpoczyna się pełen zwrotów akcji polityczny dreszczowiec. W poszczególnych regionach kraju następuje aktywizacja szlachty, która – zdjęta strachem o przyszłość – uczestniczy w licznych zjazdach. Przedmiotem debat jest zachowanie bezpieczeństwa publicznego w ziemiach, powiatach i województwach, zarządzanie państwem w czasie interregnum oraz określenie modelu udziału szlachty w przyszłej elekcji. Nerwową atmosferę nasila fakt, że na okoliczność bezkrólewia nie ma gotowych do wdrożenia precyzyjnych rozwiązań formalnych. Na domiar złego między marszałkiem wielkim koronnym a prymasem toczy się spór o zwierzchnią władzę w czasie interregnum. Dlatego w uchwałach kolejnych zjazdów mocno wybrzmiewają odwołania do dobra całej wspólnoty i apele o zgodę.
„…w domu bez gospodarza nie może żadnego być porządku…”
Szukając właściwej formy prawnej dla oddolnych inicjatyw, szlachta sięga po instytucję wykorzystywaną przez przodków w wyjątkowych sytuacjach: konfederację. Kolejno zawiązywane konfederacje dowodzą umiejętności samoorganizacji i współpracy. Szlachta, obawiając się wzmocnienia pozycji senatu, widzi konieczność obwarowania swoich wolności politycznych. W tym kontekście stale powraca postulat złożenia przez przyszłego monarchę przysięgi gwarantującej zachowanie pryncypiów ustrojowych Rzeczypospolitej.
Zasadniczych problemów nie można jednak rozstrzygnąć siłami lokalnych zgromadzeń czy konfederacji. Na początku 1573 roku odbywa się zatem zjazd konwokacyjny, którego celem ma być wypracowanie rozwiązań systemowych obejmujących całą wspólnotę polityczną Rzeczypospolitej. Burzliwy przebieg samego zjazdu pokazuje, że droga do elekcji będzie wyboista. Ale od różnic światopoglądowych i gry ambicji silniejszy jest strach przed chaosem. Funkcję interreksa otrzymuje prymas, a specjalnie powołana komisja senatorsko-szlachecka przygotowuje projekt elekcji. Poczynione podczas obrad uzgodnienia są punktem wyjścia do sformułowania uchwały – aktu konfederacji generalnej.
„…dla zachowania spokojności publicznej…”
Po przedyskutowaniu przez komisję głównych punktów agendy pojawia się inicjatywa, by do projektu deklaracji włączyć zapis zabezpieczający pokój wyznaniowy. Reformacja w Europie generuje poważne turbulencje. Świadomość potencjalnych zagrożeń wynikających z waśni religijnych jest w Polsce dość powszechna – i równie powszechna jest chęć uniknięcia tego typu niebezpieczeństw. Autorzy dokumentu zobowiązują się „dla różnej wiary i odmiany w Kościelech krwie nie przelewać”. Jednoznacznie wiążą utrzymanie pokoju ze swobodą wyznania. Fragment dotyczący religii staje się przedmiotem niezadowolenia i protestów strony katolickiej, która prezentuje swoje argumenty. A jednak koniec końców dochodzi do uzgodnienia treści aktu – razem z punktem o pokoju wyznaniowym.
Zredagowany na konwokacji tekst konfederacji generalnej zostaje rozesłany do szlachty, by na sejmikach wypowiedziała się na temat podjętych w Warszawie postanowień. Dokument szybko zaczyna być utożsamiany z zapisami dotyczącymi religii i swobód wyznaniowych, ponieważ pozostałe kwestie nie budzą już większych emocji.
„…zobowiązujemy się pod wiarą, poczciwością i sumieniem naszym…”
Spór o reguły współistnienia wyznań trwa w najlepsze, lecz przecież głównym zadaniem jest wybór króla. Środowiskom protestanckim, ale i części szlachty katolickiej zależy, by decyzje podjęte na zjeździe konwokacyjnym zyskały oficjalne potwierdzenie nowego władcy, na równi z innymi zasadami ustrojowymi polsko-litewskiego państwa. Lęk przed dalszą eskalacją wewnętrznego konfliktu motywuje strony do szukania kompromisu, który prowadziłby do zgodnego przeprowadzenia elekcji. W kolejnych turach negocjacji wykuwa się więc ostateczny kształt zapisów dotyczących gwarancji pokoju wyznaniowego. Zwyciężają rozsądek polityczny i poczucie odpowiedzialności senatorsko-szlacheckich elit. Pergamin z tekstem aktu konfederacji w wersji wynegocjowanej podczas zjazdu elekcyjnego uwierzytelnia ponad dwieście pieczęci najwybitniejszych przedstawicieli szlachty.
„…kiedy idzie o szczęście całej Rzeczypospolitej, wszystko przed nią ustępować powinno…”
Ten thriller ma swoje kolejne odcinki. Delegację, która udaje się do Henryka Walezego, by zaproponować mu polską koronę, trawi „zgubny, hańbiący dla imienia polskiego i piekielny spór”. Aby wypełnić powierzoną im przez stany misję, posłowie muszą wyjść poza osobiste przekonania − uznać nadrzędność dobra Rzeczypospolitej, racji politycznych nad wyznaniowymi. Wewnętrzny konflikt po polskiej stronie komplikuje dyplomatyczną batalię o to, by elekt, a potem nowy król zobowiązał się do przestrzegania wszystkich praw, wolności i zwyczajów, składając przy tym przysięgę sankcjonującą pokój religijny.
Rzeczpospolita w dalszym ciągu nie może zaznać spokoju. Ucieczka Henryka Walezego do wciąż nierozwiązanych piramidalnych problemów dokłada nowe. Następuje kolejne bezkrólewie, a po nim – przez jakiś czas królów jest dwóch. Zaprzysiężenie przez Stefana Batorego tzw. artykułów henrykowskich i konfederacji wieńczy pewien etap zmagań o nadanie pełnej mocy prawnej zapisom, u których podłoża leżały idee wolności obywatelskich, w tym swobód wyznaniowych. Oba dokumenty współtworzą zestaw pryncypiów ustrojowych Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Nie oznacza to, że po śmierci Batorego nie dochodzi do próby rewizji przyjętych dekadę wcześniej zasad. Kryzys i tym razem zostaje zażegnany, ale spór nie wygasa i różne odsłony walki o konfederację towarzyszą też procesowi obejmowania tronu przez Zygmunta III Wazę.
„…żeby przez miłość ojczyzny zagoić rany…”
Książka Jolanty Choińskiej-Miki przeprowadza czytelnika przez zawiłości sytuacji, która wytworzyła się w Rzeczypospolitej po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów – gdy zaszła konieczność aktualizacji instytucjonalno-prawnego kształtu państwa. Konfederacja warszawska z jej zasadą poszanowania wolności wyznania, pomyślana początkowo jako instrument doraźny, stała się trwałym elementem ładu politycznego. Podczas kolejnych „stress testów”, utrzymywana w mocy dzięki obywatelskim konsensusom, dowodziła zakorzenienia renesansowej idei zgody w praktyce życia politycznego. Pokój wyznaniowy był jedną z podstaw ustrojowych, która funkcjonowała aż do narzuconych przez Rosję w 1768 roku praw kardynalnych.
Książka "KONFEDERACJA WARSZAWSKA. Trudne dzieje obywatelskiego kompromisu" - Jolanta Choińska-Mika - oprawa miękka - Wydawnictwo Muzeum Historii Polski. Książka posiada 152 stron i została wydana w 2024 r.