Dane szczegółowe: | |
Wydawca: | Klinika Języka |
Rok wyd.: | 2020 |
Oprawa: | miękka |
Ilość stron: | 524 s. |
Wymiar: | 145x205 mm |
EAN: | 9788364197857 |
ISBN: | 978-83-64197-85-7 |
Data: | 2020-09-16 |
Opis książki:
Remigiusz, widząc, że kobieta, którą kochał młodzieńczym uczuciem, gapi się jak ciele na coś lub kogoś za jego plecami, odwrócił się z ciekawością. Zobaczył tam kogoś zgoła odmiennego od osoby, którą widziała ruda, tak to już bowiem jest, że patrząc na to samo, mężczyźni i kobiety widzą zgoła co innego. Remigiusz zobaczył w drzwiach człowieka, do którego pasuje określenie „farbowany lis” rozumiane dosłownie. Był to ktoś, nawet Remigiusz to zauważył, kto bardzo pragnął uchodzić za dużo młodszego niż był w rzeczywistości. W dodatku był to człowiek, do którego, wiedziony nierozpoznanymi w swoim sercu instynktami, Remigiusz nie zbliżyłby się nigdy; z obawy o to, że zostanie potraktowany źle i niestosownie. Mężczyzna ten, w chwili kiedy stanął w drzwiach kawiarni, gdzie ruda i on spożywali wiedeńskie śniadanie, miał wygląd istoty, która zmaga się z ciężkimi bardzo myślami. Rozglądał się wokół wzrokiem niedźwiedzia pogryzionego przez pszczoły i szukał miejsca, w którym mógłby posadzić swój futrzasty, pokąsany zadek. Remigiusz ani przez moment nie pomyślał, że może się on dosiąść do ich stolika. Bardzo się więc zdziwił, kiedy ruda najpierw podniosła się z krzesła z dziwną miną, potem poprawiła wytwornym ruchem kapelusik, a następnie, widząc, że on ledwo ją poznaje być może poprzez nadmiar gwałtownych przeżyć, które spotkały go ostatnio, ruszyła z uśmiechem w jego stronę. Remigiusz zamarł. Kiedy jednak zakłopotanego i zdziwionego ciągnęła go ku stolikowi jak cygan niedźwiednik bestię, co to ją wodził dla zarobku po jarmarkach, wstał jak grzeczny chłopiec, ukłonił się i przedstawił. Nieznajomy mężczyzna również wymienił swoje nazwisko, ale zrobił to w taki sposób, że Remigiusz, nawet przesłuchiwany w ciężkiej tiurmie, nie umiałby tego nazwiska powtórzyć. Ruda zaś zaczęła zachowywać się w taki sposób, o jakim Remigiusz mógł tylko pomarzyć. O mało nie położyła dłoni w rękawiczce na wielkim łapsku nieznajomego, które, co do tego nie było żadnych wątpliwości, drżało z nierozpoznanych jeszcze przyczyn. Dobrze znów panią widzieć - powiedział nieznajomy głosem tak tęsknym i drżącym, że Remigiusz od razu zaczął podejrzewać go o najgorsze rzeczy i gdyby w tamtej chwili znalazł się w pobliżu jakiś werbujących konfidentów tajniak, natychmiast podpisałby wszystkie potrzebne papiery i wskazując palcem na siedzącego obok draba, wrzasnął: - Aresztujcie go!Siedział jednak spokojnie i milczał, kiedy ruda, co za tupet, sama z siebie zaoferowała nieznajomemu pomoc, nie badając nawet zbyt głęboko przyczyn, dla których wygląda on jak wyliniały malajski niedźwiedź osaczony przez wieśniaków na polu ryżowym.
Książka "Komisarz Zdanowicz i pończochy guwarnantek" - Michał Radoryski - oprawa miękka - Wydawnictwo Klinika Języka. Książka posiada 524 stron i została wydana w 2020 r.