pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Internowana czyli pamiętnik podwójnie pisany

Dane szczegółowe:
Wydawca: Jagiellonia
Oprawa: miękka
Ilość stron: 144 s.
Wymiar: 145x210 mm
EAN: 9788385729532
ISBN: 83-85729-53-4
Data: 2008-01-25
Cena wydawcy: 21.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Kiedy 13 grudnia 1981 roku na ulicę wyjechały czołgi, kiedy zamilkły telefony, a telewizyjnych prezenterów ubrano w mundury - mnóstwo ludzi zaczęło pisać pamiętniki. Po trosze z poczucia wyjątkowości tamtych dni, często także dlatego, że nic innego nie mieli do roboty. Obowiązywała godzina milicyjna, telewizora nie otwierano (moja żona zamalowała ekran, pokrywając go kolorowymi kwiatami), a wieczory i noce były długie. Niestety, w większości przypadków skończyło się na dobrych chęciach, słomiany zapał szybko zgasł... Na szczęście niektórzy wytrwali w swych postanowieniach. Należała do nich pani Maria Sierotwińska - Rewicka, która trafiła do - jak się wówczas mówiło - internatu i jej córka, Berenika Rewicka, dzisiaj Rewicka - Ładysz, wtedy uczennica liceum. Obie panie niejako równolegle notowały swoje spostrzeżenia; matka, aby dać świadectwo, córka zachęcona przez matkę. Powstał w ten sposób damski dwugłos na temat najbardziej dramatycznych wydarzeń w dziejach PRL. Pani Maria - zwana Muzią i pod tym imieniem figurująca na okładce książki - twierdzi, że po tamtej, "wolnościowej" stronie murów było o wiele ciężej. Być może przemawia przez nią obawa przed podejrzeniem o martyrologiczne postawy, a może rzeczywiście tam, za murami, łatwiej znosiło się stan wojenny. Odosobnienie, złodziejstwo i bezczelne chamstwo funkcjonariuszy (chociaż trafiały się ukradkowe gesty sympatii), brud, przez moment nawet przypuszczenia, że oto nadszedł kres, że za chwilę rozlegnie się terkot pistoletów maszynowych - oto jaka była rzeczywistość po wewnętrznej stronie murów. Czy coś rekompensowało te wszystkie niedogodność? Może - paradoksalnie - pewne poczucie wolności. Podczas ostatniej wojny enklawami wolności były oflagi. Niemcy, o dziwo, literalnie przestrzegali międzynarodowych konwencji. Wprawdzie sowieccy jeńcy byli traktowani nie lepiej niż więźniowie obozów koncentracyjnych, ale Polacy, podobnie jak inni zachodni alianci, mieli zapewnione minimum egzystencji, mogli korzystać z czerwonokrzyskich paczek i przesyłek od rodzin. Nie to jednak decydowało o paradoksalnej wolności; nie licząc leśnych oddziałów, obozy jenieckie były jedynym miejscem, w którym trwały symbole polskiej państwowości - mundury, orzełki na czapkach, polskie wojskowe komendy. I wreszcie indywidualne, osobliwe poczucie jenieckiej wolności - jak w "Pierwszym dniu wolności", gdzie prowincjonalny nauczyciel nareszcie realizuje się w oflagu, obcując ze znakomitościami, z ludźmi, z którymi w normalnych czasach nie zetknął go los. Równoległe zapiski przypominają czasy dla młodych egzotyczne, że aż niewyobrażalne. Nam, starszym, odświeżają pamięć - nie tylko fakty, ale także nastroje. I rzecz najważniejsza - czyta się!
Andrzej Kozioł

Książka "Internowana czyli pamiętnik podwójnie pisany" - Muzia Sierotwińska-Rawicka, Berenika Rewicka-Ładysz - oprawa miękka - Wydawnictwo Jagiellonia.