pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
podręcznik:

Gienka Frajera życie jak rock and roll

Dane szczegółowe:
Wydawca: Rytm
Rok wyd.: 2006
Oprawa: twarda
Ilość stron: 280 s.
Wymiar: 76x250 mm
EAN: 9788373991392
ISBN: 83-7399-139-5
Data: 2006-09-22
Cena wydawcy: 34.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Nie jest to książka polityczna na tyle, na ile w ogóle politykę można pominąć, pisząc o czasach, w których miała ona zapanować nad całością życia obywatela. Nie zapanowała! (...)
Jest to książka o profesorach i uczniach Liceum im. Tadeusza Reytana. Oczywiście, Gienek jest głęboko przekonany, że to najlepsze liceum na świecie. Gienek Frajer to chłopak z Mokotowa - Górnego! To chłopak z rodziny robotniczej, który ukończył ekskluzywne liceum. (...) Autor poświęca wiele miejsca swoim kolegom, a trafia się wśród nich i przyszły ambasador i biznesmen i sędzia Trybunału Konstytucyjnego, naukowcy, artyści i wiele innych nietuzinkowych postaci, także wśród profesorów gimnazjum (...)
Gienek opowiadał, że wówczas, w szkole dowiedział się o Katyniu od nauczyciela historii. Więc nawet w tych czasach byli nauczyciele, którzy nie tylko odważali się rozmawiać o takich sprawach z uczniami. potrafili wytworzyć szczególną więź z młodzieżą, tak mocną, że wystarczył grymas "psora", by młodzież wiedziała, co sądzić o tym, o czym trąbiła z zachwytem propaganda. (...) Taniec, zwłaszcza rock`n`roll zauroczył go na zawsze. Tu czytelnik spotka całą galerię postaci królujących na parkietach, rywalizujących ze sobą o prymat w danym kręgu. (...) W "Stodole" na Emilii Plater, w baraku po stołówce budowniczych PKi N-u, otwarto klub tylko dla studentów. Gienek wlazł tam nielegalnie, przez okienko toalety, został wyrzucony. Wlazł i został wyrzucony. Wlazł i ... Wreszcie zawarł układ: on powie którędy wchodzi, a oni przestaną go wyrzucać. ponieważ jego status klubowy nie był jednak zbyt pewny, to skłoniło go zapewne do zdania egzaminu wstępnego na Politechnikę Warszawską. (...)
Jeszcze w czasie studiów pojawił się w życiu bohatera wspomnień poker, by z czasem zamienić się w prawdziwą pasję, ze wszystkimi towarzyszącymi tej namiętności wzolotami i upadkami. (...)
Wyścigi konne. Tu autor wprowadza czytelnika w świat dżokejskich sław, wielkich gonitw, oszałamiających triumfów klaczy i ogierów, bukmacherów i zarówno straszliwych klap finansowych, jak i upojnych (dosłownie) bankietów w "Cristalu" z okazji wygranej. (...) Gienka zna cała Warszawa. Bywalcy "Stodoły" i innych klubów, wielu wybitnych sportowców, towarzystwo Letniego Salonu Stolicy, czyli basenu Legii, Wyścigów Konnych na Służewcu, zawodowi pokerzyści, no i wiele pięknych dziewcząt.
Wojciech Bukat

FRAGMENT
"...Były to czasy pierwszych koncertów jazzowych i rock and rolla. Wszystko zaczęło się od I Festiwalu Muzyki Jazzowej w Sopocie w 1956 roku. Na pierwszym koncercie w Warszawie byłem w świetlicy Ministerstwa Komunikacji przy ul. Wspólnej 70; tam w 1967 roku była trzecia "Stodoła”. Na tyle byłem już zafascynowany tą muzyką, że zdobyłem bilet i na własne uszy, na żywo, usłyszałem dobry jazz. Grał między innymi zespół "Melomani” z Jerzym "Dudusiem” Matuszkiewiczem i Andrzejem Trzaskowskim. Popisywał się Jan Walasek na saksofonie i Witold Sobociński na bębnach. Śpiewały Jeanne Johnstone i Katarzyna Bovery. Rozgrzali salę do czerwoności. Przeciwnicy koncertu wezwali aktyw ZMP. Została stoczona regularna bitwa, podczas której chłopcy "Atoma” dali popalić czerwonym krawatom i zielonym koszulom.
Na drugi koncert w Hali Mirowskiej wybrałem się z kumplami z Mokotowa. Kupowanie biletów nie było w naszym stylu, a wejścia na koncert broniły trzy kordony milicyjne, skrupulatnie sprawdzające bilety. Przejść przez nie było niepodobieństwem. Z rogu Marszałkowskiej i Królewskiej wzięliśmy taksówkę za jedyne 7 złotych. Taksówkarz był zadowolony, gdyż "złamanie chorągiewki”, czyli pierwszy kilometr, kosztował 2 zł i 20 groszy. Zapłaciliśmy z góry, gdyż w naszej akcji zaskoczenie odgrywało decydującą rolę. Milicjanci usłużnie przepuścili nasz samochód, myśląc że to jacyś oficjele. Dojechaliśmy do głównego wejścia. Dziesięć metrów z boku od niego była linka odgromowa. Nim się ktokolwiek zorientował, wisieliśmy na tej lince. Wchodziłem ostatni, jako najmłodszy i pomysłodawca całej akcji. Pierwszy wspinał się "Kakcio”, drugi "Kajtek”, trzeci Waldek, czwarty ja. Zostałem zaatakowany przez pierwszego milicjanta, który zorientował się, co jest grane. Usiłował mnie złapać za nogę, robiłem wszystko, żeby mu się to nie udało. Jakoś chłopcy przyspieszyli wspinaczkę i za chwilę wszyscy byliśmy na "jaskółce”, a tam rozpłynęliśmy się w tłumie. Obserwowaliśmy jeszcze niezdarne poszukiwania kontynuowane przez porządkowych. Zbyt dobrze znaliśmy halę "Gwardii”, aby dać się złapać.
Niedziela. Jutro matura z polskiego. Jestem na zabawie na Myśliwieckiej. Dochodzi godzina dziewiąta wieczorem, zabawa zakończy się o jedenastej. Wypada już iść do domu i wypocząć przed maturalnym wysiłkiem. Widzę "Atoma”, podchodzę do niego i mówię: – Wiesiek, ja już się urywam. Jutro piszę maturę. – Gienek, to ty chodzisz do szkoły? A ja myślałem, że ty tylko tańczysz – patrzy na mnie mocno zdziwiony. Jak to nieraz pozory mylą.
Matura poszła dość gładko. Wychowawcze lekcje z "Muchą” i dobra atmosfera w klasie sprawiły, że niemalże w komplecie zdajemy wszystkie egzaminy. Miałem trochę kłopotów z historii. Na 75 pytań 71 miałem opanowanych dobrze lub bardzo dobrze. Z trzech, które zupełnie mi nie leżały, wylosowałem dwa. Jak zajmować się powstaniami chłopskimi w XIX wieku, kiedy człowiek ma na głowie październik, piłkę nożną, rock and roll? Ale i tak wybroniłem się na czwórkę. Historię dojścia do władzy Hitlera opowiedziałem tak, że wizytatorzy z ministerstwa otworzyli ze zdziwienia gęby...”

Książka "Gienka Frajera życie jak rock and roll" - Eugeniusz Halski, Wojciech Bukat - oprawa twarda - Wydawnictwo Rytm. Książka posiada 280 stron i została wydana w 2006 r.