pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Mistyka błękitu. Eugenio Ionesco dramatyczna eschatologia absurdu

Autor książki:

Dariusz P. Klimczak

Dane szczegółowe:
Wydawca: Maximum
Rok wyd.: 2008
Oprawa: miękka
Ilość stron: 140 s.
Wymiar: 167x240 mm
EAN: 9788391828727
ISBN: 978-83-918287-2-7
Data: 2009-07-02
Cena wydawcy: 45.50 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Dariusz Piotr Klimczak (ur. 31 stycznia 1973 r. w Pleszewie Wielkopolskim) – doktor nauk humanistycznych, teatrolog, specjalista dramy edukacyjnej, antropolog kultury i pedagog; poeta i dramaturg; członek International Association of Theatre ASSITEJ, Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego i Towarzystwa Naukowego Franciszka Salezego. Odbył studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym w Katedrze Historii i Teorii Teatru Uniwersytetu Jagiellońskiego pod kierunkiem Prof. dr hab. Małgorzaty Sugiery. Absolwent polonistyki Uniwersytetu Opolskiego, na którym studiował również teologię i matematykę. Wykładał wiedzę o teatrze, podstawy wiedzy o literaturze na Wydziale Filozoficznym UJ w Zakładzie Pedagogiki Kultury oraz Instytucie Filologii Polskiej Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Publikuje na łamach wielu czasopism ("Colloquia Communia”, "Topos”, "Przestrzenie Teorii”, "Studia Philosophica”, /"Pedagogika Kultury /", "Barbarzyńca”. Pismo Antropologów UJ etc). Klimczak współpracuje też z Istituto Storico Salesiano w Rzymie. W 2005 roku jego rozprawę Śmierć w dramacie absurdu. Motywy tanatyczne w wybranych sztukach S. Becketta, E. Ionesco, S. Mrożka wyróżniono w Ogólnopolskim Konkursie Narodowego Centrum Kultury – Instytutu im. Adama Mickiewicza w Warszawie; 1995 – II nagroda w Ogólnopolskim Konkursie Dramaturgicznym /"Szukamy Polskiego Szekspira /" za sztukę Krwawe głowy; 1992 – wyróżnienie za sztukę Spisek koronacyjny. W 1997 roku otrzymał Nagrodę J.M. Rektora za wybitne osiągniecia w nauce oraz pracy na rzecz środowiska akademickiego. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.


Prof. Dr hab. Stefan Symotiuk
Recenzja książki Dariusz Piotra Klimczaka pt. Mistyka błękitu. Eugenio Ionesco dramatyczna eschatologia absurdu.

Książka Dariusz Piotra Klimczaka jest znakomitą analizą filozoficzno-teatrologiczną dzieła Eugenio Ionesco i stanowi wyjątkowo cenne uzupełnienie bogatej już dziś w Polsce literatury tanatologicznej o charakterze etnologicznym czy kulturalistycznym. Przedstawia bowiem kwestie śmierci w aspekcie estetycznym, teatrologicznym, co zainteresuje znaczny krąg czytelniczy fascynujący się tą problematyką.
Książka pod względem erudycyjnym, kompozycyjnym i interpretacyjnym jest błyskotliwa i pasjonująca.. Po zaprezentowanym dziele o teatrze Becketta (Śmiertelnicy. Teatr absurdu Samuela Becketta w przestrzeni Misterium Mortus), wpisującym się wraz z planowaną książką o dramaturgii Sławomira Mrożka, w "tryptyk estetyczno-tanatologiczny” – całość tego zamysłu jest impulsem do uwag. Jest bowiem tak, że zarówno książka o Becketcie, jak i o Ionesco wpisana jest w stan kultury i cywilizacji zachodniej połowy XX wieku i ujęta z punktu widzenia tego stanu świadomości filozoficznej, jaki zdominował światopogląd zachodni (europejski), szczególnie po II wojnie Światowej. Był to głównie egzystencjalizm. Ewenementem duchowym dziejów Europy stało się to, iż po zawrotnym sukcesie egzystencjalizmu runął on wręcz w niebyt znaczenia kulturowego, wyprawie prawie "do szczętu” najpierw przez strukturalizm, potem przez postmodernizm (w USA zabarwiony pragmatystycznie). Wraz z ta katastrofą również teatr Becketta i Ionesco praktycznie znikł ze scen teatralnych, teatralnych Mrożkiem jest inaczej; jego publicystyczność, konteksty polityczne – choć uważane za słabość estetyczną jego sztuk – czynią go zjawiskiem mniej zdezaktualizowanym.
Profesja filozofa kultury i antropologa kulturowego każe mi zrelatywizować "doniosłość” czy nawet pompatyczność najbardziej nawet głębokich tez metafizycznych czy mistycznych odnoszących się do przezywania przez jednostkę i zbiorowość "śmierci”, gdy tak nietrwałe okazują się światopoglądy, które wyzuwają ją do rangi priorytetowych zagadnień duchowości ludzkiej. Gdyby katastrofa egzystencjalizmu miała trwałe podstawy cywilizacyjno-kulturowe, to oznaczać by to mogło, iż w ogóle teatr Becketta i Ionesco nie wróci już nigdy, przynajmniej w sławie zjawiska odkrywczego, wstrząsającego, wartego nowych prezentacji.
Ponieważ nie można zupełnie przesądzać, czy takie fluktuacje historyczne rzeczywiście miały miejsce, warto się zastanowić nad tą kwestią.
Już strukturalizm przyniósł ideę "śmierci podmiotu”, bynajmniej nie pojmowanej tragicznie, ale uznawanej za synonim naukowości myślenia humanistycznego. W postmodernizmie natomiast nastąpiło "zwielokrotnienie podmiotowości, inspirowane zasadą polifoniczności myślenia,, synkretyzmu i eklektyzmu multikulturalistycznego itp. Najważniejsze jednak, mam wrażenie, jest wejście cywilizacji zachodniej w inne pojmowanie kwestii "realności” bytu, istnienia, egzystencji – znanych na przykład w tradycji tomistycznej, ku światom informatyczno-elektronicznym, wirtualnym, semiotycznym, które stanowią praktycznie ważne "środowisko życia: jednostki na początku XXI wiek. Magia tej ontologii elektronicznej unicestwiła mistykę i metafizykę "istnienia”, a poczucie sensu "bycia jednostkowego”, śmierci i nieśmiertelności zblakło i rozmyło się w "pół-ontologii” tej najnowszej cywilizacji. Bohaterowie Becketta i Ionesco niesięgający w chwilach samotności po "komórkę” są anachroniczni, ich wiedza o sobie i świecie ma coś z prymitywności mieszkańców Amazonii czy Polinezji. Samo "życie”, w epoce rozszyfrowanego "kodu biologicznego” i inżynierii genetycznej wygląda reliktowo i staroświecko. Psychologia bohaterów tych sztuk daleka jest od "codzienności” dzisiejszego człowieka. Jest to pomażmy problem hermeneutyczny, którego w interpretacji i wartościowaniu dzieł artystycznych pominąć nie można. Interesujące, że teatr antyczny czy szekspirowski, mocno osadzony w swoich epokach dziejowych jest aktualny do dziś niż teatr egzystencjalistyczny, który od historii chciał właśnie abstrahować ku "wieczystym” dylematom istnienia… To, co w światopoglądzie egzystencjalistycznym było uznane za "absurd”, "bezsens”, "chaos” w aktualnej cywilizacji synkretycznej, eklektycznej i hybrydycznej uchodzi za "normę”, stan pozytywny, "otwartość” na inność, pluralizm itp. W Europie od czasów antycznych mieszanie się nastrojowości pesymistycznej i optymistycznej mogło w sztuce pojawiać się jako "tragifarsa” lub "heroizm:, dziś jest zaś stanem rzeczy ujmowanych ujmowanych aktach "ironii (Richard Rorty). Śmierć odczuwa się tu tak, jak przedstawił to Jerzy Koniński w powieści o samobójstwie francuskiego biologa J. Monda: bez rozdzierania szat.
Zauważmy przy okazji, że już w teologicznych rozbieżnościach cywilizacji Zachodu istnieją różne wyznaczniki "tragizmu śmierci”. Dla katolicyzmu dusza jednostki jest nieśmiertelna, ale na wieki oddzielona od Boga, który "tchnął” ją w organizm biologiczny. Tchnął, ale wchłonąć z powrotem w siebie nie chce. W "raju” ma ona tkwić wiecznie jak w poczekalni do lekarza. Rozdział jest definitywny. W tradycji augustyńsko-protestanckiej ideą jest "niespokojne serce, dopóki nie spocznie w Panie”, połączenie się z Absolutem i rozpłynięcie się w nim nie jest wykluczone. Dla protestantów życia się nie kontempluje, tworzy się je i eksperymentuje z sobą i światem (stąd zbieżność protestantyzmu i pragmatyzmu). Cała zaś trójka artystów analizowanych przez Dariusza Piotra Klimczaka to twórcy z krajów katolickich. Już to – być może – ogranicza ich znaczenie dla kultury Zachodu w szerokim sensie.
Fakt, że teatr Europy kontynentalnej w połowie XX wieku tak silnie zaznaczony został twórczością Becketta i Ionesco ma jeszcze jeden ważny kontekst: rozkwita tu również idea "śmierci sztuki” w ogóle, jako fragmentu architektoniki kultury. Teatr śmierci przeplata się w swoich podtekstach ze "śmiercią teatru”. Czy rzeczywiście nie AM taki proces miejsca? Czy nie pustoszeją sale teatralne (i kinowe zresztą również)? Czy nie jest tak, iż "interaktywność” internetowa, pozwalająca jednostce wkraczać w akcję dziejących się gier ekranowych i doznawać zaskoczeń w trakcie pasjonującego "serwowania” w oceanie "wirtualnej pamięci” elektronicznej zupełnie niszczy dawny status aktora, widza, fabuły dramatycznej. Kultura staje się wielkim archiwum, a nie "światem-teatrem”. Utrwalanie się plastycznie "żywych” jednostek na prywatnych taśmach video pozwala odtworzyć najbardziej indywidualny temperament, charakter i osobowość osób fizycznie już zmarłych. Są to wszystko gigantyczne przemiany świata ludzkiego i trudno, aby dawni mistrzowie teatru nie wyglądali dziś reliktowo i archaicznie. Realizują się światy jeszcze wczoraj uznawane za całkowita utopię.
Mrożek jednak, powrócę do rzuconej już uwagi, ma w swojej twórczości taką wieź z "duchem czasu”, jaką miał Sofokles czy Szekspir, Molier czy Wilde; jego "agitki” publicystyczne mogą pozwolić na oceny tanatologii Becketta czy Ionesco bardziej dogłębnie kulturoznawczo, niż pozwala na to tylko stosowanie "klucza filozoficznego” do ich zrozumienia.
Sądzę, że skazane tu przeze mnie akcenty interpretacyjne pozwolą zamknąć zamierzoną "trylogię: w całość fascynująca i doniosłą dla "rozumiejącej humanistyki:, a jednocześnie "diagnostyki” (a może i "terapeutyki”) współczesności oraz dla antropologii filozoficznej w ogóle.
Trudno byłoby już w obecnym tomie "krytykę immanentną”” teatru egzystencjalistycznego uzupełniać "krytyką transcendentalną”, gdyż "ostatnie słowo” może tu mieć właśnie trzeci tom tryptyku. Lecz sięgniecie po Mrożka stwarza do tego znakomita okazję. Gdyby chcieć bardziej "rodzinnie: usytuować Becketta i Ionesco to partnerami byłby dla nich bardziej Artaud i Pinter, zaś Mrożek to przecież potomek Jarry’ego i krewny Gombrowicza. Dylemat "przynależności: do egzystencjalizmu czy raczej do strukturalizmu dręczył tego ostatniego. Myślę, że odnosi się to też do Mrożka. A problem tu jest nie byle jaki, lecz jak najbardziej "polski” – wiąże się z pytaniem, "co u nas po Mrożku”? Na razie odpowiedzi na to pytanie nie widać. Może po wydaniu całości refleksji Klimczaka zarysuje się jakaś nowa perspektywa…

Książka "Mistyka błękitu. Eugenio Ionesco dramatyczna eschatologia absurdu" - Dariusz P. Klimczak - oprawa miękka - Wydawnictwo Maximum. Książka posiada 140 stron i została wydana w 2008 r.

Spis treści:

Od wydawcy
Od autora

Rozdział I. Eugenio Ionesco Absurdystyczne Misterium Mortis
1. Wprowadzenie. Ionesco – nieuleczalny pesymista metafzyczny, któremu „tylko jedna śmierć może i chce zamknąć usta”

Rozdział II. Król umiera, czyli ceremonie. Eugenio Ionesco ars bene moriendi
1. Umierania trójedyna chorea
2. Umieranie jako ceremonia
3. Alea śmierci
4. Bérengera ars moriendi
5. Król Bérenger – Bodhisattva
6. Król Bérenger – Atman
7. W stronę rytuału i powrotu do łona
8. Błękit śmierci
9. Śmierć jako fatum
10. Bérengera mortifcatio regis — fazy umierania
11. Czas umierania
12. Funkcja marzeń sennych
13. Śmierć – alegoria dobrej i złej matki
14. Śmierć – zdarzenie

Rozdział III. Krzesła – Apokaliptyczne przepaści groteski
1. Tanatyczna przestrzeń zielonej stęchlizny
2. Symbolika krzeseł. W stronę idealizmu i obecnej nieobecności
3. Magiczny okrąg. Archetyp łona i matki

Rozdział IV. Amadeusz, albo jak się tego pozbyć. Trup i absurdalna tanatoza
1. Przestrzeń tanatyczna i eschatologiczna
2. Trup. Metafora nieubłaganego czasu
3. Akcja usuwania trupa. Trup – alegoria narodzin i śmierci. Alegoria winy i kary.
4. Tanatoza. Kobieta – ziemia – grób – łono. Trup – transi
5. Agresja trupa. Problem winy

Zakończenie

Bibliografa

Nota bibliografczna

Summary

Riassunto

Indeks nawisk